Linie lotnicze migają się od zwracania pieniędzy. Czas na pozwy od pasażerów?
Jeden z klientów linii United Airlines postanowił pozwać wspomnianą linię lotniczą, gdy okazało się, że ta nie zamierza zwrócić mu pieniędzy za odwołany lot. Przewoźnik – podobnie jak wielu innych na świecie – zamiast zwrotu środków na kartę, zaoferował pasażerowi voucher na przyszłe podróże. A taki precedensowy wyrok mógłby więc otworzyć drogę do wielu podobnych roszczeń.
Branża lotnicza przeżywa obecnie największy kryzys, jaki kiedykolwiek było nam dane obserwować. Linie lotnicze zawiesiły znaczną część lotów lub w ogóle wstrzymały swoje operacje, samoloty stoją uziemione na lotniskach i parkingach, załogi pokładowe są zwalniane lub wysyłane na przymusowe urlopy.
W tym wszystkim są jeszcze pasażerowie, którzy chcieliby odzyskać pieniądze. Jednak jak informowaliśmy na łamach Fly4free.pl, u niektórych przewoźników odzyskanie pieniędzy jest nieco utrudnione. Linie lotnicze wolą bowiem proponować vouchery o równowartości biletu. I choć można zrozumieć przewoźników, którzy chcą jak najmocniej ograniczyć wypłacanie gotówki i starają się za wszelką cenę przetrzymać pieniądze pasażerów, to trudno też się dziwić klientom, którzy nie mają ochoty czekać na ustabilizowanie sytuacji i wolą zobaczyć pieniądze tu i teraz.
Ruszyły pierwsze pozwy
Było więc kwestią czasu, gdy jakiś pasażer zdecyduje się skierować swoją sprawę do sądu. I jak widać, nie musieliśmy długo czekać. Jak informują amerykańskie media, policjant z Minnesoty właśnie w takiej sprawie pozwał linię United. Mężczyzna wydał bowiem 1500 USD na bilety dla swojej rodziny i nie zamierzał zgadzać się na voucher.
– Polityka zwrotów United jest niesprawiedliwa i wprowadza w błąd przez ograniczanie i zmuszanie pasażerów do zmiany rezerwacji lotu lub przyjęcia voucherów zamiast zwrotu pieniędzy – argumentował Jacob Rudolph w swoim pozwie.
Oczywiście mężczyzna nie jest jedynym pasażerem, któremu nie spodobały się zagrywki linii lotniczych. Do amerykańskiego Departamentu Transportu zaczęło spływać tyle skarg, że ten w końcu postanowił wydać specjalny komunikat, w którym upomniał linie lotnicze. Urząd zapewnił też, że linie, które nie zastosują się do wytycznych rządu, będą pociągnięte do odpowiedzialności.
IATA broni przewoźników
Takie ruchy nie podobają się jednak IATA, czyli Międzynarodowemu Stowarzyszeniu Przewoźników Powietrznych, który reprezentuje biznes lotniczy na całym świecie.
– Pasażerowie mają prawo do otrzymania pieniędzy. Zapłacili za usługę, której nie można zrealizować. W normalnych okolicznościach spłata nie byłaby problemem – powiedział Alexandre de Juniac, szef IATA odnosząc się do upomnienia amerykańskiego departamentu. – Ale to nie są normalne okoliczności. Jeśli linie lotnicze natychmiast zwrócą teraz 35 miliardów dolarów, to dla wielu z nich będzie to koniec działalności. Dzięki temu zniknie także ogromna liczba miejsc pracy – powiedział.
A co z Unią Europejską?
To tyle, jeśli chodzi o USA. Sprawa nie pozostaje jednak bez echa także w Unii Europejskiej, choć tutaj mamy do czynienia z nieco inną sytuacją. Już wczoraj na łamach Fly4free.pl informowaliśmy, że to linie lotnicze i rządy poszczególnych krajów zawnioskowały do wspólnoty o to, by mogły zamiast pieniędzy, w pełni legalnie oferować swoim klientom vouchery.
Nowe zasady miałyby mieć jednak ważną furtkę dla pasażerów. Jeśli w ciągu 12 miesięcy nie uda nam się zrealizować voucheru, wtedy przewoźnik wypłaci nam pieniądze. Problem polega jednak na tym, że wielu pasażerów obawia się bankructwa poszczególnych linii. I ma rację, bo w takiej sytuacji odzyskanie pieniędzy jest bardzo trudne lub wręcz niemożliwe.
Komisja Europejska zapewniła, że przyjrzy się sprawie i wyda odpowiednią decyzję. Nie wiadomo jednak, kiedy to się stanie.