Kapitalny film powstały 12 lat przed rzekomo przełomową a w rzeczywistości przereklamowaną i nudną "Odyseją kosmiczną". To właśnie "Zakazana planeta" była prawdziwym przełomem w gatunku SF. Gorąco polecam!
Przereklamowana Odyseja? W czym bardziej przełomowy od Odysei?
[SPOILER] Nie licząc wątku "ID", mrocznej podświadomości człowieka, to film nie miał nic wspólnego z wizją Kubricka. Latające spodki, lasery/dezintegracze, podróże do innych galaktyk, naukowcy i blond piękności. Pod względem wizualnym Forbidden Planet bliżej do Star Treka niż wymienionej przez Ciebie produkcji.
Zakazana Planeta to bardzo dobre i ważne (także przełomowe) kino. Robi wrażenie, gdy patrzy się na niego szczególnie przez pryzmat lat, ale z porównaniem do Odysei Kosmicznej trochę przesadziłeś.
Zakazana planeta ma być podobna do Star Treka?! W dodatku wizualnie. Najpierw sprawdź kiedy co powstało, może nasunie się Ci, co mogło być pierwowzorem wymienionej przez Ciebie serii i dlaczego ten film nazywany jest przełomowym.
o.O
A gdzie ja napisałem co przed czym powstało? To, że Zakazana Planeta powstała przed Star Trekiem nie znaczy, że oba dzieła nie są do siebie podobne. Chodziło mi o to, że bardziej Star Trek jest podobny do Forbidden Planet niż Odyseja Kubricka do Zakazanej Planety.
Nie widzę podobieństw między Forbidden Planet a Odyseją.
Co do "przełomowości", to napisałem, że jest przełomowe. Więc nie wiem w czym tkwi problem.
Bardzo lubię Odyseję ale nie zmienia to faktu, że pomimo wielu na prawdę wybitnych, wspaniałych i wizjonerskich scen, Odyseja jest trochę nierówna (chodzi przede wszystkim o scenariusz). Zakazana Planeta jednak lepsza, IMHO, ale o gustach nie dyskutujemy.
A... obu filmom dałem 10/10 jednakże - jak już wcześniej wspomniałem - to Zakazana Planeta bardziej mnie przyciąga.
Star Trek (serial) również był przełomowy.
zarówno odyseja jak i zakazana planeta (a raczej ich twórcy) były prekursorami nowoczesnych efektów specjalnych. ja zrozumiałem, że to o to chodziło Fniks003. poza tym dla mnie oba filmy są genialne ale Forbidden Planet jest genialniejszy ;)
przygoda faktycznie jak ze star trek lub na odwrót - jak kto woli :) ale do zakazanej planety można by przyrównać wiele filmów. co do odysei to fabuła jest tak inna od zakazanej planety, że nie ma najmniejszego sensu tego porównywać. prędzej bym odyseję do solaris próbował przyrównać.
no ale jak mówiłem, zapewne chodziło o przełom w efektach specjalnych :)
Oczywiście, że w Star Treku jest wiele podobieństw do Zakazanej planety ! Ten film musiał być dla niego kopalnią inspiracji. Bardzo zbliżona scenografia i rekwizyty (blastry - frazery), postać cynicznego naukowca, rezygnującego z życia na ziemi (pojawia się w ST wielokrotnie), motyw męskiej przyjaźni pomiędzy komandorem a lekarzem pokładowym, który w ST tak samo zdrobniale jest nazywany (doc). Nie wspominając o wątku miłosnym, identycznie wyeksponowanym (konflikt ról społecznych, kontrolowana wzajemna niechęć i urocze uszczypliwe dialogi).
A tak, przereklamowana. Tutaj podzielam zdanie A. Tarkowskiego odnośnie odhumanizowania "Odysei" ( już wolę "Odyseję 2010" niż oryginał, na którym zawsze zasypiam). "Zakazaną planetę" obejrzałem mniej więcej w tym samym czasie, co film Kubricka (co ciekawe, lubię np. "Lśnienie" czy "Spartakusa") i okazała mi się bliższa, ale nie sposób porównywać jej z "Odyseją", bo jest to zadanie niewykonalne
Odyseja była też świetna, natomiast "Zakazana planeta" to prekursor pod wieloma względami.
Zapraszam zresztą do posłuchania odcinka mojego podcastu na ten temat: http://k-pok.gniazdoswiatow.net/odcinek-63-matka-wszystkich-filmow/
Nie masz racji. Odyseja kosmiczna jest na dużo wyższym poziomie artystycznym i wprowadza widza w pewien rodzaj transu. Zakazana planeta jest świetna i bardzo nowatorska jak na tamte czasy ale o boskich doznaniach nie może być mowy:)
"rzekomo przełomową a w rzeczywistości przereklamowaną i nudną "Odyseją kosmiczną" - po tym zdaniu przestałem czytać ten post.
To przeczytaj ksiazkę A. Clarke'a i się dowiesz, dlaczego film był delikatnie mówiąc...
... niedorastajacy.
Clarke napisał scenariusz razem z Kubrick'iem a następnie na jego podstawie powieść. Choć można też powiedzieć, że powieść i scenariusz były pisane równocześnie. W każdym razie to nie film nie dorósł do książki ale książka go przerosła. Chociaż nie wydaje mi się :)
Chyba, że chodziło Ci o coś zupełnie innego :)