Złoty garnek - Opracowane D. Markiewicz fil Wigilia pierwsza. Anzelmus rozrzuca kosz z jabłkami, - Studocu
Przejdź do dokumentu

Złoty garnek

Streszczenie lektury pt "Złoty Garnek"
Kurs

Historia literatury niemieckiej

21 Dokumenty
Studenci udostępnili 21 dokumentów w tym kursie
Przesłane przez:
Anonimowy Student
Ten dokument został przesłany przez studenta, takiego jak Ty, który zażyczył sobie zachować anonimowość.
Uniwersytet Wroclawski

Komentarze

Aby publikować komentarze, zaloguj się lub zarejestruj się.

Przejrzyj tekst

Złoty Garnek. Opracowane D. Markiewicz fil

Wigilia pierwsza.

Anzelmus rozrzuca kosz z jabłkami, ludzie robią wokół niego okrąg, oddaje swoje pieniądze, jednak stara kobieta za nim krzyczy i go przeklina. Sugeruje że zginie w krysztale. Tłum gapiów, ktory wczesniej radośnie rozmawiał, śmiał się, milknie, patrząc na studenta, mówią między sobą, ze przeklęta baba go wyklnęła. Patrzayli na niego ze współczuciem. Kobiety zauważyły, ze jest on przystojny lecz staromodnie ubrany. Student zwolnił krok, i jak patrzył gdzieś indziej niż w ziemię to miał przed oczami jabłka i ciastka. Uciekł spod Czarnej bramy. Doszedł do kąpieliska. Był to dzień wniebowstąpienia, bardzo wazny dla jego rodizny, co roku swietował ten dzień i kupując kawę z piwem itd, ale przez wypadek z jabłkami nie miał już pieniedzy. Usiadł na brzegu elby. Paląc fajkę i patrząc w dal daje upust swoiejmu smutkowi. Mówi że szatan psuje mu życie, ze wszystkie jego pomyłki życiowe i przykrości są zasługą szatana. Mówi, że kazdemu się powodzi lepiej niz jemu, ze mają sukces, dobra prace, a on nie. Jego smutki przerywa szelest, który zmienia się w ciche słowa, szepty. Student nic nie widział, wieć myślał ze to wiatr szelesci, ale wyjatkowo jego mowa tego wieczoru jest wyraźna. Zobaczył 3 wężyki, które lśniały zielonym złotem. Aznelmus jest świadkiem „rozmowy” drzewa, wiatru i słońca. Węzyki odchodzą do rzeki.

Wigilia druga.

Kobieta obserwuje zachowanie studenta, który według niej jest niespełna rozumu i pijany. Mieszczka mówi, że pomieszało mu się w głowie, bo anzelmus przytula pień bzu i prosi by węze się znów na chwilę ukazały. Student przytomnieje (prawdopodbnie był nieświadomy tego co robi) chce uciec. Przyszedł ojciec rodziny , mąż mieszczki i mówi, żeby student się nie przejmował, bo kazdemy sie zdarza zbyt duzo napic i proponuje by ten sie porządnie wyspał. Chce się poczęstować tytoniem studenta, ponieważ jego się skończył. Przyszły młode kobiety, które go obserowały i zaczęły rozmwiać z mieszczka. Gdy mąż nabił tytoń Anzelmus uciekł. Byl przerazony ze ludzie brali go za pijanego kandydata teologii i to w dzien wniebowstapienia. Woła go Paulmann, który zaprasza go nad elbę, by przepłynąć się łodką z dwiema jego córkami i przyjacielem registratorem – Heerbrandem, a następnie spędzić wieczór w jego domu. Anzelmus ma napady na łodce, jakby chciał wskoczyć do wody, ludzie są przerażeni. Paulmann siada przy nim i pyta, jak sie czuje. Student majaczy, niewiele brakuje do omdlenia, gdy zaczyna przytomnieć, rozumie, że w odbiciu wody widzi fajerwerki a nie złote wężę, leczy gdy jest z nim coraz lepiej słyszy szepty tych węży. Paulmann znów pyta o samopoczucie, a anzelmus opowiada o śnie na jawie z szeroko otwartymi oczami. Odzywa się 16 letnia weronika, starsza córka paulmanna, i tłumaczy że moze zasnąl pod drzewem i wydawalo mu sie, ze to na jawie. Odzywa sie Heerbrand, który opowiada swoją historię. Wychodzą z łodki i anzelmus prowadzi weronikę do domu, bardzo zręcznie, nie potyka się itd. Paulmann gdy widzi , ze student się ogarnia przeprasza przyjaciela za ostre slowa. Paulmann proponuje by pijawkami student pozegnał swoje problemy, lecz ten juz sam niewiedząc, czy jest pijany, obłąkany, odmawia, bo czuł się coraz lepiej. Anzelmus gra na fotriepianie, a weronika śpiewa. Heerbrand przemawia przed wszystkimi. Przedstawia archiwariusza lindhorsta. Mówi o tym, że potrzebuje on kogoś do przepisywania ksiąg. Anzelmus ucieszył się na propozycję pracy, wiedząc ze potrzebuje teraz pieniedzy. Od samego ranka Anzelmus przygotowywał się do pracy, szykował ołówki pióra etc. Czekał na 12. Anzelmus zdążył wypić przed pracą 2 kieliszki wódki i przed 12 czekał pod domem archiwariusza i chcial już otwierać drzwi i wtedy spotkał starą babę z bazaru. Chciał uciekać, lecz ptzypadkiem zlapał za sznur od dzwona, który bardzo głośno zaczął dzwonić. Sznur się opuścil i

zamieni l się w węża ktory zaczął go dusic, a on prosił by go zabił. Wąż sprawił, że stracił przytomnosć, a gdy się obudził i doszedł do seibie, był w swoim łóżku, a przy nim stał Paulmann.

Wigilia trzecia.

Opis tęsknoty, przedstawienie promienistej lili i młodzieńca Fosforusa. Lilia chcę by Fosforus był jej na wieki, bo go kocha, a on tłumaczy, ze nie bo wtedy ona stanie sie wieksza od rowniesnikow, i zostawi rodzicow. Lecz też ją bardzo kochał. Zmysłowośc rodzi żadzę, Lilię porwał smok, zabrał na pagórek, wtedy Fosforus przybrał zbroję i poszedł walczyć, by uratować lilię. Do tego czasu wszystkie kwaty w okolicy umieraly, bo były wypuszczane jakies trujace dymy, lecz kiedy zabrzmiał jasny dźwięk,, a od tego dzwieku odzyly wszystkie kwiaty,. Lilia była wolna, pokłonily się jej kwiaty, a ona zotała królową doliny???

Jest to opowieść Lindhorsta, który tłumaczy ze „lilia” była jego praprapraprababka, przez co on jest wlasciwie ksieciem. Heerbrand tłumaczy ze to brednie. Lindhorst mówi, żeby sie smiali, skoro smieszy ich historia miłosna, i mówi, że wcozrajszego wieczoru odwiedził go jego brat. Mowi, że jego brat zszedł do smoków, bo był zły. Na spotkaniu z Lindhorstem w kawiarni był student i heerbrand, student przerazony ze omal nie postradal zmysłów nigdy wiecej tam nie pojdzie, na takie spotkanie. Przed brama, pod ktora lezy nieprztomny student a nim zajmuje sie starsza kobieta, spotyka go paulmann ktory wola nosze i kaze zaniesc go do domu. Po przebudzeniu, Anzelmus tlumaczy ze gdyby znow zobaczyyl przekleta pania od jablek to dostal by ataku serca albo byl by stracil rozum, teraz nikt juz nie mogl go wyprowadzic z zamyslenia, nawet Weronika. Zaczęto go uwaząc za chorego psychicznie, lecz Heerbrand chcial go rozerwac wiec mial student chodzic codziennie do kawiarni w ktorej siedzi lindhorst tak dlugo az sie poznaja i zacznie on przepisywac jego rekodziela. Student sie zgadza. W kawiarni heerbrand chce przedstawic anzelmusa, gdy landhorst wychodzi, ten szybko sie wita i zbiega ze schodow i juz starca nie bylo widac. Goscie knajpy mowia, ze byl on dzis w dziwnym humorze i pewnie jutro bedzie dobry i lagodny. Postanowil pojsc kolejnego dnia punkt 12 pod dom lindhorsta i czekac, by przepisywac rekodziela.

Wigilia czwarta.

Melancholia anzelmusa. Popadł w marzycielksą zadume, stal sie niewrazliwym na codzienne zycie. Anzelmus pod drzewem bzu prosi by wąż mu się pokazał. Wyznaje miłośść wężowi. Student chodził do bzowe drzewo co wieczór, i tam wołał i prosił węża o spotkanie. Pewnego wieczoru, gdy student tak wołał, pojawił się pan w jasnoszarym płaszczyku i krzyczy że to student, który chciał pisać jego rękodzieła. To lindhorst. To ten sam, który wołał tak w dzien niebowstąpienia. Pyta, czemu nigdy nie przyszedl do niego o 12. Student opowiada o tym jak zobaczyl tu węża i mowi, ze moze go brac za chorego psychicznie. Opowiedział dokładnie całą swoją historię. Lindhorst tłumaczy, ze te 3 wężę to jego 3 córki, a on zakochał sie w oczach najmłodszej, która nazywa się Serpentyna. On chciał coś pwoeidzieć, ale archiwariusz nie dał mu dojśc do słowa i machnął przed oczami pierścieniem, mówiąc ze mu coś pokaze. Pokazuje ognisko i płomienie które sie łaczą i widzie ciemne oczy serpentyny. Wtedy lindhorst zamyka pierscien, kamien, wszystko wróciło do normy, mowi, ze moglby spedzac wiecej czasu z jego corkami, gdyby u niego pracowal. Po tym gdy lindhorst powiedział że heerbrand dal mu do zrozumienia, ze student bedzie przychodzic to on ciagle czeka. W tym samym czasie student przytomnieje. Opowiedział o tym wszystkim co działo się przed czarną bramą. Lind. Mowi, ze jutro jak znow zobaczt przekupke(zakleta babe) pod jego domem, to student ma ja spsikac ta ciesza, ktora dal mu w flakoniku i byc punktualnie o 12 pod jego domem. Anzelmus wraca do miasta i

momencie słyzy szepty, czy to wszystko nie wychodzi mu tylko dlatego, ze ma w sercu jej milosc. Pracuje słyszac te przyjemne szepty. Gdy dochodzi 18 wchodzi archiwariusz i jest zachwycony pracą wykonaną przez srudenta. Mowi, ze złe moce będą chciały go posiąśc ale jeśli będzie stał dzielnie przy tym co zaczął na pewno będzie dobrze, mowi ze serpentyna go kocha, i ze jako posag dostanie złoty garnek, jesli tylko wykona cala pracę. Po czym delikatnie wypycha chlopaka za drzwi i kaze przyjsc kolejnego dnia o 12. Student jest w pkoju którym jadl obiad. Przed domem slyszy lindshora, ktory krzyczy zeby pozdrowil paulmanna, jesli do niego pojdzie, ze wynagrodzenie ma w prawej kieszeni kamizelki. Lecz student zastanawia sie, co z tego, skoro on zyje tylko po to by byc z serpentyna, ktora kocha.

Wigilia siódma.

Paulmann rozmawia z Weronika, ze czas juz isc spac, wybija 22. Wszyscy zasnęli, i on i Frania, wiec Weronika po cichu się wymknęła z domu. Weronika mimo burzy i deszczu biegła na umówione spotkanie. Dotarly na miejsce. Elka kopie dołek, przygotowała kocioł. Pojawiły się błękitne płomienie. Czarownica miesza zawartosc kotła. Pojawił się wielki, gęsty dym, weronika była przerażona ale sie nie ruszała, musiala wytrwac do końca tego tworzenia. Pojawialy się ciągle jakieś przeróżne obrzydliwe dźwięki, ale weronika nie otwierała oczu. Stara kazała weronice spojrzeć w kocioł i powiedzieć co widzi, po chwili widziała Anzelmusa. Wtedy stara zaczęła krzyczeć, żeby coś go zagryzło. Wtedy zleciał wielki orzeł, który piszczał, że robota jest skończona. Stara runęła na ziemię, a wera zemdlała. Obudziła się następnego dnia w swoim łóżku, jej tato poszedł po lekarza, a siostra czekała z herbata, nad nią. Gdy weronika sie obudzila zastanawiala sie czy to wszystko jej sie przysnilo, miala przed oczami wlasnie te obrazy z nocy. Frania pokazala jej wyrwane okno i mokry plaszcz i wtedy weronika wiedzala, ze to dzialo sie naprawde. Poczula, ze ma na sobie medalion, medalion od starej. Zaczęła się czuć duzo lepiej, wesele, blogo. Anzelmus siedzial w jej pokoju i pilnie pisał, otaczał go krąg ognia, lecz gdy znow spojrzala zobaczyla, ze byly to wielkie ksiegi ze zloconymi brzegami. Udalo jej sie spojrzec mu w oczy. Uśmiechnął się do niej i pyta czemu próbuje udawać węża. Wera się uśmiała, budzac się z głebokiego snu i schowała szybko zwierciadełko, i wtedy wszedł do pokoju jej ojciec i doktor. Wypisał jej recepty.

Wigilia ósma.

Student spędza wiele dni w pracy u archiwariusza i jest wtedy bardzo szczęśliwy, bo opływają go słodkie dziwęki słów serpentyny. Zapomniał o troskach swjoego zycia, przenika go wtedy niedoświadczana błogość przepisywal coraz szybciej prace. Rzadko widywał archiwariusza poza porą obiadową, ale pojawiał się zawsze gdy Anzelmus kończył ostatne znaki rękopisu, przynosząc mu kolejne, lub jak kończył mu się atrament czy niszczyło pióro, ale bardzo mało wtedy mówił, albo nic. Pewnego dnia lindhorst czekał na niego, i zaprowadził go przez korytarz i pokoje, ktore widzial poraz pierwszy bedac u niego, zobaczyl, ze cześc tych roslin, to byly owady. Ptaki, ktore go ostatnim razem irytowaly robily to rowniez teraz. Doszli do nowego pokoju, gdzie Lindhorst mowi, ze student ma jego zaufanie i teraz bedzie pracowal nad wyjatkowymi dzielami, ale musi bardzo uwazac, bo jesli sie cos niepowiedzie, to pogrązy go to w wielkim nieszczęściu. Lindhorst pokazuje mu pergamin, ktory chce by przepisal, a on jak go widzi, to sie boi ze nie da rady, bo jest to bardzo skomplikowane, ale on

go pociesza, ze jesli ma milosc i szczera wiare to serpentyna mu pomoże. Anzelmus spojrzal na lindhorsta i zobaczyl go jakby byl krolem, a po chwili sie uniosl i zniknal wsrod szmaragdowych lisci. Zaczął badać nieznane znaki po chwili rozmyśleń. Usłyszał z ogrodu dźwięki, które otaczały go słodkimi i rozkosznymi zapachami. Po chwili zobaczyl zielonego węża – serpentynę. Byl zachwycony, ze mógł patrzec w jej ciemnoniebieskie oczy, które zyły w nim. Rozmawiają, usiadła obok studenta i obejmuje go ramionami, mowi mu ze zdobyl ja swoją wiarą i miłościa, a ona ofiaruje mu złoty garnek, który uszczęśliwi ich na wieki. On mowi, ze skoro ona jest jego, to on juz nic wiecej nie potrzebuje. Serpentyna chce mu wyjawic wszystko co laczy sie z nia i jej ojcem. Wyjawia ze ojciec pochodzi z rodu Salamandrów. Opowiada o krainie Atlantydzie i rządzącym duchu Fosforusie, któremu słuzyly duchy pierwotne. Opowiada o tym, jak przechadzając się po ogrodzie zobaczył Lilię, która miała otworzony kwiat a w niej był zielony wąż, w ktorym od razu sie on zakochal, porwał ją i pędził z nią do Fosforusa, by ten pozwolil mu ja poślubic, ale on go ostrzegl, ze ona się rozpadnie, lecz Salamnder w to nie uwierzyl, po cwili ona sie rozpadla, i zniknela, a on załamany zaczął wszystko niszczyć, wszystkie rosliny itd. Wściekły książe duch chwucił salamandra i przeklnąl go, zesłał na ziemie, by tam czekał poki nie rozpali sie materia ognista i razem z nim nie wypromieniuje z ziemi, jako nowa istota. Zrzucono na niego również karę, że dopoki jego 3 córki nie poslubią młodzienca, który zakocha sie w nich jako węząch nie wroci on z ziemi i będzie ciągnął los nędznego człowieka. Jednak każda córka otrzymała garnek z najpięknieszego metalu, w którym pojawi się kwiat lilii w chwili zaślubin, i jego zapach otoczy młodzieńca tak, że będą mogli zamieszkać razem z nimi z Atlantydzie. Taką historię przedstawiła Serpentyna. Przestrzega go również przed starą, która jest dzieckiem złego czarnego smoka, który prtagnie niszczyć duchy ziemi itd, Anzelmus nieświadomie miał już niszczyć jej uroki, lecz musi byc silny i nie dac sie podejść. Wyznał jej miłość, pocałowali się, a on wybodził się jakby z głębokiego snu. Serpentyny nie było. Przestraszył się, że nie przepisał nic z rękodzieła i Lindhorst będzie zły, ale gdy się przyjrzal zobaczył, że przepisane jest całe dzieło, a tym dziełem jest historia ojca seprentyny. Lindhorst zachwycony zaprasza studenta do kawiarni do Linka. Spotykają po drodzę Heerbranda, który się przyłącza. Student zauważa magiczne moce archiwiarza, ( zapala palcem fajkę heerbranda).

Wigilia dziewiąta.

Student Alzemus zastanawia sie, ze od dawna nie przytrafiaja mu sie zle rzeczy, ze nie widuje przyjaciol, i jedyne co jest dla niego wazne to wyczekiwanie pójscia do swoego malego raju, o 12 do pracy u lindhorsta. Czasem jednak mysli jeszcze o weronice. Kolejnej nocy pierwszy raz zobaczyl serpentyne jako dziewczynę i poznał tajemnice zaślubin Salamandra z zielonym wężem. Budzi się i widzi Weronikę, piękną dziewczęca, nie chce o niej myslec, lecz czasem nie umie nie. Siły tajemne ciągnęły go do bramy pirnańskiej, i w łasnie chcial tam isc, ale spotkal paulmanna. Rozmawiaja, o tym ze nie student ciagle znika, i nie pojawia się juz u nich a weronika tęskni za wspólnym śpiewaniem. Weronika promieniala, byla piękna gdy pojawił się Anzelmus. Zaczęli się bawić, coraz mniej nieśmiale, w pewnym momencie student zrzucił szkatułkę, i jak ją podniółs, to oglądał zwierciadełko a Weronika przytuliła go i przez ramie tez ogladala. Ten zrozumiał po chwili, ze całą bajkę o wężu i salamandrze on sobie przeczytał, tak naprawdę cały czas widział weronikę, którą kocha. Zrozumial ze zielony wąz jest wyobrazeniem tylko. Student mowi, ze to o czym wczoraj marzyl dzis jest prawda, i zapewnia ze poslubi ja. Wchodzi paulmann, ktory mowi, ze student zostaje u nich na obiedzie a pozniej przyjdzie heerbrand a weronika przygotuje im wszystkim kawę. Student chciał isć do archiwariusza, ale było już po 12. Więc chętnie został w domu. Wierzył, że uwolni się teraz od fantastycznych urojeń. Tak spędził dzień, po obiedzie przyszedl na kawe heerbrand, ale przyniosl rowniez poncz, ktory zaczeli razem pic. Student przypomina sobie o serpentynie, i nie wie w co ma wierzyc. Opowiada o tym

Anzelmus zniknął. Do domu Paulmanna przychodzi Heerbrand. Jest 4 lutego. Wystrojony, elegancki,z bukietem wielkich kwiatów. Mówi, że jest radcą dworu. Wyznaje miłość do weroniki. Paulmann zaskoczony ale mowi, ze wera go kocha i się zgadza. Weronika równiez sie zgadza na zareczyny, ale wcześniej opowiada o wszystkim czego dokonała bez zgody i wiedzy ojca. Wyrzeka się miłosci do anzelmusa i zgadza sie byc radczynią dworu. Jej ojciec mowi, ze jest oblakana, ale heerbrand sie zgadza z nią. Ustalają zareczyny, całują się, kilka tygodni później weronika jako pani radczyni dworu żyje tak jak sobie wyśniła, wymarzyła, na Neumarkt tylko z innym mężem.

Wigilia dwunasta.

Anzelmus ożenił się z Serpentyną, żyją w dostatku i w wielu dobrach. List jaki narrator dostał od archiwariusza:

Anzelmus został poetą, mężem Serpentyny i żyją w świecie Salamandra, w Atlantydzie. Zaproponował ( mimo tego, że może ponieść konsekwencje) pomoc w dokończeniu dwunastej wigilii, ale narrator musi pójść do pokoju z palmami, tam będą czekały na niego przyrządy i w krótkich zdaniach opisze koniec historii. O 11 wymknal się narrator i udał do lindhorsta, który już na niego czekał. Poszli do błękitnego pokoju, gdzie lindhorst przyniósł mu puchar z napojem, który zmieniał się w płomień. Lindhorst wszedł do tego pucharu, a gdy narrator się napił, stwierdził, że jest pyszny. W pewnej chwili ujrzał on krainę w której był anzelmus. Otoczenie bylo cudownie piękne, szczęsliwe, przemiłe. Anzelmus spoglada z utęsknieniem na światynie, z której po chwili wychodzi serpentyna niosąca złoty garnek, z ktorego wyrasta lilia. Lilia otwarła swój kielich. Wszystkie rośłiny radośnie się poruszają, a lilia płonie w ognistych płomieniach. Wszystko co ich otacza świetuje święto miłości. Anzelms mówi, że wiara w serpentyne i miłość do niej otwartła mu głębie przyrody. Lilia symbolizuje harmonię, a dzięki poznaniu będą żyć zawsze w błogości. Mówi, ze został obdarzony największą miłością i najwyższym szczęściem. Mówi, że nigdy nie zbledną promienie lilii, bo wiara i miłość są wieczne jak poznanie.

Narrator widzi to wszystko, a gdy patrzy na pergamin widzi, że jest zapisane pismem takim jak jego. Mówi, że on chyba nigdy nie zastanie takiej błogości i takiego szczęścia jak Anzelmus, ale Lindhorst mówi zdanie, które konczy utwór: Jest że w ogóle szczęście Anzelmusa czym innym, niż życiem w poezji, której święta harmonia wszystkich istot objawia się jako najgłębsza tajemnica przyrody?

Czy ten dokument był pomocny?

Złoty garnek

Kurs: Historia literatury niemieckiej

21 Dokumenty
Studenci udostępnili 21 dokumentów w tym kursie
Czy ten dokument był pomocny?
Złoty Garnek. Opracowane D. Markiewicz fil.germ
Wigilia pierwsza.
Anzelmus rozrzuca kosz z jabłkami, ludzie robią wokół niego okrąg, oddaje swoje pieniądze, jednak
stara kobieta za nim krzyczy i go przeklina. Sugeruje że zginie w krysztale. Tłum gapiów, ktory
wczesniej radośnie rozmawiał, śmiał się, milknie, patrząc na studenta, mówią między sobą, ze
przeklęta baba go wyklnęła. Patrzayli na niego ze współczuciem. Kobiety zauważyły, ze jest on
przystojny lecz staromodnie ubrany. Student zwolnił krok, i jak patrzył gdzieś indziej niż w ziemię to
miał przed oczami jabłka i ciastka. Uciekł spod Czarnej bramy. Doszedł do kąpieliska. Był to dzień
wniebowstąpienia, bardzo wazny dla jego rodizny, co roku swietował ten dzień i kupując kawę z
piwem itd, ale przez wypadek z jabłkami nie miał już pieniedzy. Usiadł na brzegu elby. Paląc fajkę i
patrząc w dal daje upust swoiejmu smutkowi. Mówi że szatan psuje mu życie, ze wszystkie jego
pomyłki życiowe i przykrości są zasługą szatana. Mówi, że kazdemu się powodzi lepiej niz jemu, ze
mają sukces, dobra prace, a on nie. Jego smutki przerywa szelest, który zmienia się w ciche słowa,
szepty. Student nic nie widział, wieć myślał ze to wiatr szelesci, ale wyjatkowo jego mowa tego
wieczoru jest wyraźna. Zobaczył 3 wężyki, które lśniały zielonym złotem. Aznelmus jest świadkiem
„rozmowy” drzewa, wiatru i słońca. Węzyki odchodzą do rzeki.
Wigilia druga.
Kobieta obserwuje zachowanie studenta, który według niej jest niespełna rozumu i pijany. Mieszczka
mówi, że pomieszało mu się w głowie, bo anzelmus przytula pień bzu i prosi by węze się znów na
chwilę ukazały. Student przytomnieje (prawdopodbnie był nieświadomy tego co robi) chce uciec.
Przyszedł ojciec rodziny , mąż mieszczki i mówi, żeby student się nie przejmował, bo kazdemy sie
zdarza zbyt duzo napic i proponuje by ten sie porządnie wyspał. Chce się poczęstować tytoniem
studenta, ponieważ jego się skończył. Przyszły młode kobiety, które go obserowały i zaczęły rozmwiać
z mieszczka. Gdy mąż nabił tytoń Anzelmus uciekł. Byl przerazony ze ludzie brali go za pijanego
kandydata teologii i to w dzien wniebowstapienia. Woła go Paulmann, który zaprasza go nad elbę, by
przepłynąć się łodką z dwiema jego córkami i przyjacielem registratorem – Heerbrandem, a następnie
spędzić wieczór w jego domu. Anzelmus ma napady na łodce, jakby chciał wskoczyć do wody, ludzie
są przerażeni. Paulmann siada przy nim i pyta, jak sie czuje. Student majaczy, niewiele brakuje do
omdlenia, gdy zaczyna przytomnieć, rozumie, że w odbiciu wody widzi fajerwerki a nie złote wężę,
leczy gdy jest z nim coraz lepiej słyszy szepty tych węży. Paulmann znów pyta o samopoczucie, a
anzelmus opowiada o śnie na jawie z szeroko otwartymi oczami. Odzywa się 16 letnia weronika,
starsza córka paulmanna, i tłumaczy że moze zasnąl pod drzewem i wydawalo mu sie, ze to na jawie.
Odzywa sie Heerbrand, który opowiada swoją historię. Wychodzą z łodki i anzelmus prowadzi
weronikę do domu, bardzo zręcznie, nie potyka się itd. Paulmann gdy widzi , ze student się ogarnia
przeprasza przyjaciela za ostre slowa. Paulmann proponuje by pijawkami student pozegnał swoje
problemy, lecz ten juz sam niewiedząc, czy jest pijany, obłąkany, odmawia, bo czuł się coraz lepiej.
Anzelmus gra na fotriepianie, a weronika śpiewa. Heerbrand przemawia przed wszystkimi.
Przedstawia archiwariusza lindhorsta. Mówi o tym, że potrzebuje on kogoś do przepisywania ksiąg.
Anzelmus ucieszył się na propozycję pracy, wiedząc ze potrzebuje teraz pieniedzy. Od samego ranka
Anzelmus przygotowywał się do pracy, szykował ołówki pióra etc. Czekał na 12. Anzelmus zdążył wypić
przed pracą 2 kieliszki wódki i przed 12 czekał pod domem archiwariusza i chcial już otwierać drzwi i
wtedy spotkał starą babę z bazaru. Chciał uciekać, lecz ptzypadkiem zlapał za sznur od dzwona, który
bardzo głośno zaczął dzwonić. Sznur się opuścil i zamieni l się w węża ktory zaczął go dusic, a on prosił