[Warszawa] Remonty budynków przedwojennych i zabytków | Page 424 | SkyscraperCity Forum
SkyscraperCity Forum banner
8,461 - 8,480 of 18,787 Posts
Krytyka absolutnie nie jest totalna, prosze przejrzec moje wpisy, co złe, to krytykuje,a co dobre to chwale. NIc w czambuł nie jest skrytykowane. Remont Mokotowskiej to amatorszczyzna, i nic, zadne intencje dobre tego nie usprawiedilwiaja, ze to lepsze niz nic, ze lepsze niz styropian, i że pani Gienia z oficyny sie zrzuciła, i pan Józio z drugiego podwórka ostatniej koszuli na remont nie pożałował, i to trzrba uszanowac. Kariatydy discopolowe od Izaury sa do wywalenia, liliscie w girlandach tak samo, gzymsy pokiełbaszone - tez do poprawienia. Amatorszczyna polega tez na tym, ze nikt z mieszkanców Mokotowskiej 65 nigdy nie zajrzał na to forum, a wystarczy tylko wstukac adres.NIkt nie czyta tego co piszemy, co krytykujemy, z osob, majacych na to jakis wpływ, z racji zmieszkania i wziecia na siebie spłacanie kredytu przez 20 lat. Zatem wszczyscy zdali sie na firmę, która "coś tam poprzylepia". To jest karykatura warszawskiej kamienicy, w tym zakresie, jaki tutaj wytykam czy przekazuje. Zobaczymy co bedzie dalej, jakie dolne pietra beda miały walory czy wady. Poprawienie tych kwestii rażących kiczem, szmirą i amatorszczyzna wrecz jarmarczną to nic tudnego, ale nie ma sie co opierac na kreowaniu czegoś przez wpsołczesnego niby-sztukatora, jedyna rada to wykonanie formy z czegoś co juz istnieje, w Warszawie, Wrocławiu czy Łodzi, i wykonanie kopii. Bo to jest profanowanie warszawskiego stylu, smaku, gustu i charme'u tamtych domów, kamienic.
 
No nie wiem, co jak co, ale jeżeli chodzi o tę kamienicę, to z pana strony widzę tylko i wyłącznie totalną krytykę. Poza tym, nie rozumiem dlaczego niby o amatorszczyźnie ma świadczyć m.in. nie zajrzenie na to forum? Przecież to nie jest forum konserwatorów zabytków, tylko właśnie w ogromnej większości amatorów :dunno: Inna sprawa, że sztukatorów dzisiaj jest jak na lekarstwo, a ci którzy są pewnie wysoko się cenią, na co najpewniej wspólnota nie miała aż tylu pieniędzy.
Zresztą skoro ten remont jest dla pana profanacją, to ja nie mam więcej pytań...
 
Milion to sporo pieniedzy, bardzo duzo, mozna pozyskac kogos o przynajmniej przyzwoitych kwalifikacjach, kto wyrzeźbi to na nowo, ale z jakimś pojeciem, finzją w zakresie podstawowoym, o ile lepiej nie ma komu juz zrobic, lub mozna kupic silikon, podjechac pod inny obiekt, zrobic matryce, wiadomo, ze pewne cechy stylowe były dla tych domów wspolne, mozna znaleźć cos odpwoedniego, powielic, a nie robic szmiry, którą ktos potem bedzie uznawał za autentyk, i wykpi te nasze ukochane warszawskie kamienice. Toż to architektoniczne disco-polo.
 
Jeszcze jedno:
Remont Mokotowskiej to amatorszczyzna, i nic, zadne intencje dobre tego nie usprawiedilwiaja, ze to lepsze niz nic, ze lepsze niz styropian, i że pani Gienia z oficyny sie zrzuciła, i pan Józio z drugiego podwórka ostatniej koszuli na remont nie pożałował, i to trzrba uszanowac.
Właśnie tak! Właśnie z tych względów uważam, że ten remont jest wyjątkowo pozytywnym znakiem, że jednak ludzie zaczynają zwracać uwagę na to, że powinno być nie tylko użytecznie, ale estetycznie, nawet jeżeli jeszcze nie wszystko jest tak dopracowane jak powinno być.
 
Nie wszystkim, tylko niektórym, co myślą, że wszystko wiedzą, bo za młodu kleili domki z tektury.
Nie no, chodzi mi właśnie o tych narzekających.
Polajkowałem już posty, z których treścią się zgadzam, więc nie będę ich powtarzał w mojej wypowiedzi, ale szczerze mówiąc denerwuję się, jak czytam posty Tomasza, w których zachwala ekipę, która restauruje Jego willę i swój nadzór nad nimi (mimo że efekty pracy są faktycznie b. dobre!).
Jeśli faktycznie chcesz, Tomaszu, by wspólnota skuła te kariatydy, zaprojektuj im nieodpłatnie nowe, zatrudnij im sztukatora i umieść jego dzieło na fasadzie.
Ten remont, jak już napisano wcześniej, jest fenomenem i jeśli ja bym był jego inicjatorem i czytał tak negatywne komentarze, to bym szczerze żałował całego trudu włożonego w renowację, skoro styropian źle i rekonstrukcja fasady też źle.
Najfajniej by było, jakby każdy z nas żył sobie w swojej własnej rzeczywistości i sobie w niej stawiał takie budynki, jakie by chciał i robił takie remonty, jakie by chciał, ale niestety nie jest tak cudnie i trzeba iść na kompromisy.
 
Milion to sporo pieniedzy, bardzo duzo, mozna pozyskac kogos o przynajmniej przyzwoitych kwalifikacjach, kto wyrzeźbi to na nowo, ale z jakimś pojeciem, finzją w zakresie podstawowoym, o ile lepiej nie ma komu juz zrobic, lub mozna kupic silikon, podjechac pod inny obiekt, zrobic matryce, wiadomo, ze pewne cechy stylowe były dla tych domów wspolne, mozna znaleźć cos odpwoedniego, powielic, a nie robic szmiry, którą ktos potem bedzie uznawał za autentyk, i wykpi te nasze ukochane warszawskie kamienice. Toż to architektoniczne disco-polo.
Ale za ten milion nie robiono jedynie kariatyd, ale też np. wymieniono część instalacji. Wbrew pozorom milion złotych to nie jest tak duża kwota: proszę nie ekstrapolować kosztów, które ponosi pan, panie Tomaszu, remontując swój dworek, na pięciopiętrową kamienicę z oficyną (której część wyremontowano przecież), bo sam najem rusztowań pochłonął, szacuję, 15 tysięcy złotych na miesiąc (jak długo kamienica stała w rusztowaniach?) -- koszt, który nie pojawia się przy remoncie niskiego budynku.
 
Hmmmmm... Przyglądałem się tym "kariatydom" (łał, jakie trudne słowo, co za znajomość architektury!!! Podziwiam) i naprawdę, podobają mi się. Nie widzę jakoś, żeby były za grube, toporne czy niefinezyjnie wymodelowane. Może to mój chłopski gust. Kamienica wyszła pięknie, kolory pasują, jedynie rynna mogłaby być miedziana, bo za bardzo rzuca się w oczy, ale przejdzie. A Wy co? Płaczecie tutaj jak stare baby, że gzymsik nie wyszedł, że kariatydka za gruba itp. I już lecielibyście z kilofem żeby zbić detale, a może i zburzyć całą kamienicę, bo rzekomo szpeci (WTF?!).
 
Proponuję na tym zakończyć tę nieco chamską wymianę zdań, który to ton nie przystoi dyskusji o sztukateriach i kariatydach.
 
Pokazcie mnie na jakims przedwojennym zdjeciu, czy XIX-wiecznym, nie tej konkretnej kamienicy, ale wogole, takie same kariatydy, gdziekolwiek, aby z tej samej epoki i tylko z lokalizacji w Warszawie, to się odczepię. Powiadam, to jest rzeźba jak z jakiejś swiątyni Azteków, czy wogole czegoś sprzed kilku tysiecy lat, z innej cywilizacji, a nie z Warszawy epoki fin de sciecle'u. I nie trzeba do tego dochodzic klejąc domki z tektury w młodosci. Wystarczy pooglądac zdjecia, pojechac tam, gdzie cos ocalało, jak np. Łodź, popatrzec sie na XIX wiek w architekturze. Nie uszczuplajac tego miliona wiecej niz potrzeba, mozna było zrobic je prawidłowo, za te same pieniadze. Dobrze,ze jest rekonstrukcja a nie styropian, ale jest tez kanon arc hitektury ówczesnej, sa wzorniki, atlasy etc.,i musi byc to zrobione prawidłowo, bez zadnej taryfy ulgowej, ze to pierwsza rekonstrukcja tej kamienicy, ze to debiut, ze dopiero sie uczymy, ze sie wspolnota jeszcez dobrze nie zna itd, skoro w kosztach to nie gra roli. Niech sobie bedzie piekna dziewczyna, co za nogi, co za biust, i raptem ta brodawka na nosie - i juz nie ma o czym gadać. REmont jest niefachowy, o to mnie w tym wszystkim idzie, z winy wykonawcy, a nie intencji wspolnoty etc. Zaraz poszukam jakiegoś zdjecia, i wstawie tutaj prawdziwe kariatydy XIX wieczne, a nie jakies meksykanskie figurki absolutnie nie do przyjęcia. Nic nie trzeba projektowac , bo to juz dawno jest zaprojektowane. O fundowaniu wspolnocie nowych nie ma mowy, w XIX komisje budowlane analizowały plany kazdej kamienicy, projekt szedł jesczze do Petersburga, w prasie dyskutowano, czy nie ma dysonasu, czy wszystko jest idealnie zaprojektowane, prasa skrytykowała Spitzbarta za hełm na kamienicy przy Foksalu r. N. Swiatu i hełm został zdjety i zbudowano inny, ale nie pałcicła za to redakcja Przeglądu Budowlanego..
 
@Built to destroy: Mimo wszystko zalecałbym więcej szacunku wobec rozmówcy, bo Twój argument ma wyraźnie charakter ad personam. Pan Tomasz Lerski ma jak najbardziej prawo do swojego zdania. Zresztą zna się na rzeczy, czego dowodem jest przeprowadzana przez niego przebudowa jednej z wilii na obrzeżach Warszawy (dla tych co nie wiedzą, to polecam przejrzeć wątek - naprawdę działanie godne najwyższego uznania!). Mnie tylko chodziło o to, że renowacja na Mokotowskiej mimo, iż pewnie dość daleka od ideału jeżeli chodzi o dopracowanie detalu, to jednak zasługuje na uznanie. Kto wie, może będzie wyznacznikiem jakiegoś nowego trendu dla kamienicznych wspólnot mieszkaniowych? Dlatego warto to pochwalać, nagłaśniać, a z czasem pewnie i detal będzie bardziej dopracowany i mniej siermiężny. Z całą pewnością uwagi pana Tomasza Lerskiego są bardzo celne, razi mnie jedynie tak ostra i jednoznaczna krytyka, nie zauważająca ogromu pozytywnych aspektów związanych z tym remontem.
 
Kończąc tę dyskusję nim zabrniecie za daleko i posypią się bringi wniosek jest bardzo prosty.

Remont jest dobry, a biorąc pod uwagę jego specyfikę (wspólnota, własne pieniądze, brak styropianu, totalna rudera całkowicie zmieniona) jest świetny.
Natomiast niedoróbki typu gzyms i toporność niektórych detali wynikają z niedopilnowania projektantów/ekipy budowlanej/sztukatora. Może to irytować, szczególnie patrząc na to że dałoby się ich uniknąć tym samym kosztem (bo wątpie czy zaprojektowanie równych gzymsów wymagałoby dodatkowego nakładu finansowego), jednak ewidentnie zabrakło kogoś kto wnikliwie i dokładnie patrzyłby ekipie budowlanej i projektowej na ręce. Jest jak jest, ale zdecydowanie na DUUUUŻY plus.

Ps. Gdybym ja tam mieszkał to bym do takich niedoróbek nie dopuścił. Płacę wymagam. :)
 
^^
Jak się skopiuje adres zdjęcia do przeglądarki to wyskakuje strona, gdzie po lewej w menu należy wybrać "Zamieść ten obraz", a następnie trzeba skopiować zawartość pola "Forum".
 
I czy wg ciebie, cały ten remont nadaje sie do smietnika z powodu gzymsu ?
Bo mam wrazenie, ze wielu forumowiczów ma podejscie : nie jest idealnie to znaczy ze jest beznadziejnie. Zauważyłem ze w kontekscie rekonstrukcji takie podejscie maja glownie przeciwnicy rekonstrukcji....
Nie. Remont sam w sobie jest rewelacyjny, kompleksowy i przełomowy. Do śmietnika natomiast nadają się niektóre elementy, które ewidentnie spieprzono. Na tym etapie prac jest to jeszcze możliwe. Byłem tam dzisiaj i rzeczywiście jak człowiek skupi wzrok na kamienicy, to niektóre elementy rażą.

Mam takie dzisiejsze zdjęcie, mam nadzieję że nie było. Chmielna:
 
Wieści z frontu: rozpoczął się remont elewacji frontowej Zachęty :cheers:


Muszę się podzielić swoimi wątpliwościami... Patrzę na Pałac Biskupów Krakowskich, zestawiam z Canalettem, zestawiam z Tirregaille'em i mam nieodparte wrażenie, że został on odbudowany wyższy niż był pierwotnie :sly: Ktoś coś wie na ten temat? Czyżbyśmy mieli na Senatorskiej wręcz do czynienia z całym zespołem parabarokowych wariacji zamiast wiernych rekonstrukcji (kamienica Johna - pałac B. Kr. - kamienica przy placu Teatralnym)?
Nie został, po prostu dawne wysokie piętro pałacu podzielono po wojnie na dwie kondygnacje (biurowe), może stąd to złudzenie.

A zresztą, jako propagator Saskiego z arkadami i pięcioosiowym ryzalitem, czyli jakby nie patrzeć "wariacji na temat", bardzo dziwi mnie Twoje oburzenie...
 
8,461 - 8,480 of 18,787 Posts
Top