Zielony Ład. Konfederacja punktuje Trzecią Drogę
Berkowicz: PSL i Polska 2050 w czasie kampanii potrafią całkowicie zmienić swoje poglądy

Berkowicz: PSL i Polska 2050 w czasie kampanii potrafią całkowicie zmienić swoje poglądy

Dodano: 
Poseł partii Konrad Berkowicz
Poseł partii Konrad Berkowicz Źródło:PAP / Albert Zawada
Trzecia Droga, czyli PSL i Polska 2050 w kampanii potrafią całkowicie zmienić poglądy – uważa Konrad Berkowicz, przywołując Zielony Ład. Pisze też o Róży Thun.

Politycy Konfederacji od dłuższego czasu zwracają uwagę na rozbieżności występujące ich zdaniem pomiędzy kampanijnymi zapowiedziami a rzeczywistymi działaniami formacji współtworzących Trzecią Drogę: PSL i Polski 2050 Szymona Hołowni. Znamiennym przykładem była obietnica dobrowolnego ZUS-u dla przedsiębiorców w kampanii parlamentarnej, po czym po wyborach okazało się, że nie im chodzi o dobrowolny ZUS, tylko o "wakacje od ZUS-u".(Dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców postulowała i postuluje właśnie Konfederacja).

Podobnie jest w kampanii do Parlamentu Europejskiego. Tym razem uwaga rywalizujących o głosy partii w znacznej mierze koncentruje się na unijnych dyrektywach klimatycznych zwanych łącznie Zielonym Ładem. Podczas gdy Konfederacja od samego początku opowiada się przeciwko polityce klimatycznej w formule narzucanej z Brukseli, partie Trzeciej Drogi nie wyrażają tak jasnego stanowiska.

Trzecia Droga (PSL i Polska 2050) a Zielony Ład

"PSL i PL2050 to formacje, które w czasie kampanii potrafią całkowicie zmienić swoje poglądy tylko po to, aby później realizować swoje ukryte cele. Są jak ten koń trojański, który w świecie medialnym ma się świetnie – kłamie i zmienia zdanie" – pisze poseł Konfederacji Konrad Berkowicz.

"Jeszcze niedawno wszyscy popierali Zielony Ład. Wszyscy dążyli do zielonej transformacji. Wszyscy przepychali się w miłości do UE. Teraz zaczęli być przeciwko. Dlaczego? Bo zobaczyli, że to NIE OPŁACA się politycznie. Zobaczyli, że nastroje społeczne są inne, więc w zwartym szyku zaczęli ćwierkać z innego klucza" – dodaje wiceprezes Nowej Nadziei, nawiązując do sondażu, z którego jasno wynika, że Polacy nie chcą Zielonego Ładu.

Thun w "Grupie Spinellego" i "Odnówmy Europę"

Berkowicz podaje dwa przykłady. Jeden dotyczy europoseł Polski 2050 Róży Thun, drugi lidera PSL, wicepremiera Władysława Kosiniak-Kamysza. Przypomina, że obecna polityk Trzeciej Drogi oprócz Zielonego Ładu głosowała również za dyrektywą remontową (EPBD) i wskazuje, że Thun należy do dwóch ważnych grup w unijnym parlamencie.

Z Trzeciej Drogi startuje na pierwszej pozycji, w okręgu biorącym, wieloletnia europosłanka o szerokich znajomościach i wielkich wpływach – Róża Gräfin von Thun und Hohenstein. Kim jest kobieta, która głosowała za dyrektywą wywłaszczeniową, za Zielonym Ładem i nowelizacją Traktatu Lizbońskiego? Otóż ta pani jest członkiem dwóch ważnych grup w PE.

"Pierwsza grupa to «Renew Europe», która dąży do zielonej transformacji, likwidacji energii węglowej, likwidacji samochodów spalinowych i przemysłu ciężkiego. Grupa ta może się poszczycić sukcesami w zachodniej Europie – bo tam właśnie wywalczyła ograniczenia i ciężkie podatki dla samochodów spalinowych. I to samo chce zrobić w Polsce" – pisze Berkowicz.

"Tutaj robi się niebezpiecznie, bo druga grupa, to «Spinelli Group», czyli grupa, która nosi imię jednego z ojców dzisiejszej UE, autora «Manifestu z Ventotene» – Altiero Spinelliego. Otóż Altiero Spinelli był KOMUNISTĄ, który został WYRZUCONY z partii komunistycznej Włoch za zbyt radykalne (powtarzam: ZBYT RADYKALNE) poglądy. Grupa ta ma jeden cel – zlikwidować państwa narodowe i doprowadzić do utworzenia jednego państwa europejskiego na wzór ZSRR" – przypomina poseł, pisząc o drugiej grupie.

Berkowicz: Niebezpieczni ludzie

Poseł Konfederacji przypomina również jeden z postulatów wysuniętych przez szefa ludowców.

"Władysław Kosiniak-Kamysz, czyli jeden z liderów Trzeciej Drogi, chciał i dążył w polskim Sejmie do tego, aby WPISAĆ nasze członkostwo w UE do polskiej konstytucji. Rozumiecie co to oznacza? Chciał zrobić to, co zrobili polscy komuniści, wpisując do konstytucji PRL przyjaźń z ZSRR. Chciał nas całkowicie uzależnić od organizacji, na którą (po udanej nowelizacji Traktatu Lizbońskiego), nie będziemy mieli wpływu" – pisze parlamentarzysta, dodając, że tacy politycy nie powinni być u sterów władzy.

"To są ludzie niebezpieczni, których trzeba odciągać od rządów, bo jeśli nie, to nie obejrzymy się nawet, a ponownie STRACIMY niepodległość i staniemy się częścią państwa o nazwie Unia Europejska" – prognozuje.

Czytaj też:
"Główne media w formie". Konfederacja pierwsza w sondażu, ostatnia na grafice
Czytaj też:
Tusk nie wpuści migrantów? Thun: Jesteśmy od tego, żeby ten rząd cywilizować

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: Facebook / DoRzeczy.pl
Czytaj także