Polka jedzie tam na 3 miesiące i wraca z 40 tys. zł. "Nie jest łatwo"
Niedziela, 9 czerwca 2024r.

Polka jedzie tam na trzy miesiące i wraca z 40 tys. zł w kieszeni. Ale nie wszystko wygląda różowo

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

W sezonie zbiera szparagi i maliny w Niemczech, a potem wraca do Polski — i tak w kółko od lat. Pani Anna dzieli życie na dwa kraje. Kobieta podzieliła się swoimi doświadczeniami z portalem Wirtualna Polska, opisując swoją pracę i zarobki. Niestety, nie wszystko jest tak kolorowe, jak mogłoby się wydawać

Zbiór szparagów — zdjęcie ilustracyjne. Foto: Lisi Niesner / Reuters

Jak na saksy, to do Niemiec. Choć lawina wyjazdów za pracą z lat 90. minęła, wielu Polaków nadal pracuje za Odrą. Atutami są w miarę bliska odległość i to, że można podreperować rodzinne budżety.

Nasi rodacy spawają i pracują na budowach, opiekują się schorowanymi, starszymi Niemcami, często też — razem z Rumunami — zbierają szparagi. Bywa, że biorą urlop w Polsce specjalnie po to, by skorzystać z pracy sezonowej w Niemczech. Jesteście ciekawi, jak to wszystko wygląda w praktyce? Pani Anna opowiedziała Wirtualnej Polsce o swojej pracy w Niemczech. Nie każdy byłby zadowolony.

Praca sezonowa w Niemczech. "Ziemniaki za darmo"

Pani Anna spędza pół roku na szparagach i malinach w Niemczech. Potem wraca do Polski. Tak żyje od 20 lat. Jej partner spędza za zachodnią granicą cały rok — pracuje jako brygadzista.

Na pewno nie jest łatwo, zwłaszcza że mamy 17-letnią córkę. Na co dzień mieszka w Polsce, spędza z nami wakacje w Niemczech — opisuje kobieta w rozmowie z Wirtualną Polską. W tym roku nastolatka postanowiła po raz pierwszy popracować przy malinach.

W jakich warunkach mieszkają pracownicy plantacji? Otóż mieszkają w specjalnych kontenerach z pokojami jedno i dwuosobowymi. Rozrywkami są projektor i rzutnik, bilard, piłkarzyki, lotki. Sezonowi pracownicy dostają darmową wodę i ziemniaki. — Mamy je nielimitowane, bo szef ma jeszcze restaurację, możemy je brać kilogramami — wskazuje Polka.

Czytaj: Szukają ludzi do truskawek w Niemczech. Coś nas zaskoczyło. Aż zadzwoniliśmy

Podaje swoje zarobki na rękę. "Czuję się jak sportowiec"

Pani Anna pracuje dziesięć godzin dziennie — sześć dni w tygodniu.

Nie pracujemy na akord, tylko na godziny. Stawka jest taka jak w całych Niemczech. Po trzech miesiącach dostaję na rękę około 40 tys. zł

— podaje.

Ważna kwestia. Praca przy zbiorze szparagów należy do ciężkich zajęć i nie chodzi tylko o to, że wymaga wytrwałości. Przez ciągłe schylanie się lub kucanie, solidnie obrywa kręgosłup. Czy z nieba leje się żar, czy rzęsisty deszcz, trzeba "zasuwać" na polu.

Pani Anna mówi, że praca na niemieckiej plantacji nie wpływa jeszcze na jej zdrowie. Przewiduje jednak, że to wyjdzie po latach.

Czuję się jak sportowiec na codziennym treningu. Ale pieniądze są tego warte

— dodaje sezonowa pracownica.

Polka podkreśla, że czuje się jak w domu i jest jej dobrze. Nie szuka innego zajęcia.

Zobacz także: Szukają Polaków do pracy. Nawet 8 tys. zł na rękę tuż obok, a zajęcie nie jest wymagające

Możesz zgarnąć nawet 5 tys. zł. W Polsce nikt tej pracy nie chce wykonywać

Ten artykuł po raz pierwszy ukazał się na stronie Faktu 15.05.2024 r.

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji