- 1 Pulpit bez tablicy przy Domu Polskim (31 opinii)
- 2 18 lat od pożaru kościoła św. Katarzyny (45 opinii)
- 3 Bruk nie zniknie, ale będzie remont (144 opinie)
- 4 Piękne werandy odtworzone w kamienicy (70 opinii)
- 5 Jeśli na lody, to tylko do Gdyni (14 opinii)
- 6 Siedem pchnięć, dziura w głowie od kuli i złamana ręka (26 opinii)
Zanim powstało Rębiechowo, latało się z Wrzeszcza. Planowano lotnisko na morzu
Zanim 2 maja 1974 r. otwarto lotnisko w Rębiechowie, mieszkańcy Trójmiasta korzystali z przedwojennego lotniska, które istniało na terenie dzisiejszej Zaspy. Jak wyglądała lotnicza rzeczywistość pierwszych dekad po wojnie?
- Ruch pasażerski na lotnisku we Wrzeszczu
- Turyści lecą!
- Przeszkody w rozwoju lotniska we Wrzeszczu
- Warianty lokalizacji i decyzja o lokalizacji lotniska w Rębiechowie
- Ostatni lot z lotniska we Wrzeszczu
- Zamiast lotniska dzielnica mieszkaniowa
W odróżnieniu do innych przejętych przez Polskę poniemieckich lotnisk, to w Gdańsku od początku, czyli od kwietnia 1945 r., było lotniskiem typowo cywilnym. Należało do Ministerstwa Komunikacji, co na tamte czasy było ewenementem. Dzięki temu płynął szeroki strumień pieniędzy z Warszawy na odbudowę oraz na stałe wpisało się w kalendarz lotów.
Podczas odbudowy lotniska w latach 40. zrezygnowano z przedwojennej lokalizacji portu lotniczego w rejonie przystanku kolejowego Zaspa i całą infrastrukturę i zabudowania przeniesiono na południowy kraniec lotniska. Tu wybudowany został nowy dworzec pasażerski, obok odbudowano przedwojenne hangary, tzw. lotowski i Aeroklubu Gdańskiego.
W tym czasie lotnisko Gdańsk Wrzeszcz, bo taka była jego oficjalna nazwa, było jednym z najlepiej dofinansowanych lotnisk w kraju. Do tego było zapasowym lotniskiem dla Okęcia i głównym portem lotniczym na polskim wybrzeżu.
Niestety kolejne lata to brak należytych inwestycji w rozwój lotniska. Bardzo poważnym mankamentem było niedziałające już w drugiej połowie lat 60. oświetlenie pasa startowego. Skutek: zimą ostatni samolot przylatywał do Gdańska o godz. 15, zamiast o 19 czy 20.
Mimo to lotnisko było cały czas w czołówce lotnisk, jeśli chodzi o liczbę przewożonych pasażerów.
Ruch pasażerski na lotnisku we Wrzeszczu
Od początku swojej działalności lotnisko cieszyło się sporą popularnością i ruch pasażerski wzrastał. W 1947 r. przewieziono na krajowych liniach pasażerskich ponad 19 tys. pasażerów, choć potem te liczby spadły.
Lata 50. to okres stagnacji w przewozach lotniczych. Rekordowe wyniki gdański port lotniczy zaczął notować dopiero w latach 60., zresztą podobnie jak pozostałe polskie lotniska. Wprowadzano nowe maszyny, otwierano nowe połączenia, poprawiła się obsługa (od 1966 r. na pokładach samolotów linii krajowych pojawiły się stewardesy).
Od 1963 r. potentatem w przewozach pasażerskich był (poza Warszawą) oddział PLL LOT w Krakowie, na drugim miejscu znajdował się Gdańsk, zaś na trzecim miejscu Wrocław.
Linia Gdańsk - Kraków była wówczas najlepszą w kraju pod względem wykorzystania miejsc.
W 1967 r. w Gdańsku uruchomiono połączenia z Katowicami i Rzeszowem, a w 1969 ze Szczecinem.
W 1969 r. po raz pierwszy najwyższe przewozy lotnicze zanotowano właśnie w Gdańsku - 88,4 tys. pasażerów.
Również na liniach bocznych, czyli omijających Warszawę, najwyższe przewozy notowano na liniach do Gdańska: Gdańsk-Kraków i Gdańsk-Wrocław.
Odloty i przyloty na lotnisku w Gdańsku [LIVE]
W 1968 r. utrzymywano sześć połączeń dziennych z Warszawą, trzy z Krakowem, dwa z Katowicami oraz po jednym z Wrocławiem i Rzeszowem. Z ważniejszych połączeń krajowych Gdańskowi brakowało jedynie linii do Poznania.
Wszystkie loty obsługiwane były przez samoloty typu An-24, tylko jedno poranne połączenie z Warszawą obsługiwane było przez 32-miejscowy Ił-14.
Dla przykładu: odległość między Gdańskiem a Warszawą samolot Li-2 przebywał w czasie 100 minut, Ił-14 - w 75 minut, zaś An-24, wprowadzony na linie krajowe w 1967 r. w czasie 65 minut.
Turyści lecą!
Już wówczas Gdańsk był atrakcyjny turystycznie, nie tylko dla Polaków, ale i gości z zagranicy. Dlatego oprócz linii krajowych lotnisko we Wrzeszczu już w latach 60. przyjmowało samoloty linii międzynarodowych głównie z wczasowiczami z Węgier i Czechosłowacji (czartery), a od 1968 r. w ramach współpracy ze wschodnioniemieckim towarzystwem "Interflug" liczne grupy turystów ze wschodnich Niemiec.
Zapomniany port lotniczy na Wyspie Sobieszewskiej
W latach 1970-1972 lotnisko Gdańsk Wrzeszcz pod względem przewozów pasażerskich uplasowało się na drugim miejscu, po Warszawie. Ogólna liczba pasażerów korzystających z tego lotniska wzrosła ze 175 tys. w 1970 r. do 250 tys. w 1973 r.
Nieustanny postęp techniczny w dziedzinie lotnictwa cywilnego powodował, że lotnisko we Wrzeszczu stało się z czasem zbyt małe do przyjmowania większych maszyn pasażerskich. Ponadto jego usytuowanie w zasadzie w centrum miasta sprawiało coraz więcej kłopotów, zarówno mieszkańcom, jak i obsłudze lotniskowej.
Przeszkody w rozwoju lotniska we Wrzeszczu
Tak duża liczba pasażerów wymagała rozbudowy lotniska, które okazało się zbyt małe dla aglomeracji trójmiejskiej. Po pierwsze, było przystosowane do przyjmowania jedynie samolotów bliskiego zasięgu, takich jak np.: AN-24 czy IŁ-14, i to wyłącznie w dzień i w dobrych warunkach pogodowych (pułap 140 - 200m, widoczność pozioma 1500-2000).
Dodatkowo lotnisko we Wrzeszczu było obiektem o największym stopniu trudności w kraju: miało stosunkowo krótki pas startowy, od zachodu otaczały je wzgórza, brak było nowoczesnego oprzyrządowania.
Dlatego jeszcze w latach 60. zaczęto szukać nowej, bardziej przyjaznej lokalizacji.
Warianty lokalizacji i decyzja o lokalizacji lotniska w Rębiechowie
Propozycji nowej lokalizacji było kilka.
Pierwszy zakładał rozbudowę obecnego lotniska we Wrzeszczu na wzór m.in. portu lotniczego w Hongkongu Kai Tak przez wybudowanie ogromnego pirsu w głąb Zatoki Gdańskiej. Była to jednak propozycja bardzo kosztowna i nie uwzględniała budowy dzielnicy mieszkaniowej, o której już wówczas myślano.
Drugi wariant przewidywał lokalizację lotniska pasażerskiego w Pruszczu Gdańskim. Ale i ten projekt upadł.
Trzeci wariant okazał się najbardziej realistyczny. Była to budowa całkowicie nowego portu lotniczego w małej wiosce Rębiechowo, położonej 15 km na południowy zachód od śródmieścia Gdańska.
Ta lokalizacja wygrała dzięki stosunkowo niewielkiej odległości od miasta, długiemu podejściu dla samolotów, możliwości dalszej rozbudowy. Wśród minusów była konieczność wykarczowania 40 ha lasów, budowa na trudnym podłożu złożonym z glin, iłów i torfów, a także częste w tej okolicy mgły.
W sierpniu 1971 r. zapadła jednak oficjalna decyzja rządowa o nowej lokalizacji lotniska w Rębiechowie. Niespełna trzy lata później otwarto port lotniczy w tym miejscu, w którym działa do dziś.
2 maja 1974 r. otwarto lotnisko w Rębiechowie. Najpierw las i błoto, dziś 6 mln pasażerów
Ostatni lot z lotniska we Wrzeszczu
W sobotę, 30 marca 1974 r., po raz ostatni w dziejach lotniska we Wrzeszczu spikerka zaprosiła pasażerów do samolotu. Ostatnim pasażerem okazał się Jerzy Niesłuchowski, zastępca dyrektora Instytutu Łączności w Warszawie. Otrzymał on symboliczną wiązankę kwiatów od przedstawicielki LOT-u w Gdańsku Teresy Wesołowskiej i szefa lotniska Emila Orlińskiego.
Na uroczystość zaproszono również jedną z pierwszych pasażerek lotniska we Wrzeszczu, panią Wacławę Raszewską, która przyleciała do Gdańska samolotem Li-2 w dniu 3/4 maja 1945 r.
Rejsem samolotu PLL "Lot" AN-24 SP-LTN, pilotowanego przez kpt. Jana Supronia z czteroosobową załogą, w dniu 30 marca o godz. 16.10 zakończono eksploatację starego portu lotniczego w Gdańsku Wrzeszczu.
Zamiast lotniska dzielnica mieszkaniowa
Teren po lotnisku we Wrzeszczu, położony praktycznie w centrum Trójmiasta, został wykorzystany pod budownictwo mieszkaniowe. Pomiędzy Przymorzem a Wrzeszczem zbudowano kosztem 3 mld ówczesnych złotych wielkie osiedle mieszkaniowe dla ponad 43 tys. osób, czyli Zaspę.
Do dzisiaj pozostał tylko fragment dworca lotniczego przy dawnym hangarze lotowskim i sam hangar - mieści się w nich dzisiejsza Galeria Zaspa. Natomiast tzw. hangary aeroklubowe (istniały w rejonie ul. Kilińskiego) rozebrano. Na ich miejscu postawiono budynki wielorodzinne.
O autorze
Maciej Bakun
doktor historii, badacz dziejów Gdańska szczególnie XIX i początków XX wieku i lotnictwa. Prowadzi bloga maciejbakun.pl
Opinie wybrane
-
2024-05-12 11:45
Byłem na tym oststnim odlocie samolotu z Wrzeszcza
Potem bez przeszkód można było wejść na płytę i pas startowy. W hangarze stała jeszcze jakaś dziwaczna konstrukcja przypominająca skrzyżowanie poduszkowca z samolotem - może ktoś pamięta?
- 48 4
-
2024-05-12 11:04
Latałem wielokrotnie (8)
w tym do Wrocławia,Krakowa; na przełomie lat 60/70 tych; na tamte czasy był to komfort za niewielkie pieniądze. No i dodatkowe emocje -loty Iłami były w miarę "bezpieczne", natomiast "Antki" to był horror - nie było pewności , czy wylądują czy spadną bez skrzydeł. Mieszkałem na Mickiewicza we Wrzeszczu tak więc z dojazdem na/z lotniska nie było problemu. Było minęło, powoli czas na ostatnią podróż, bez względu na koszty.
- 84 5
-
2024-05-12 12:26
Największa katastrofa An-24 była pod Zawoją w paśmie Babiogórskim (4)
Zginęło 47 pasażerów i 6 członków załogi. Wypadek był wynikiem błędu pilotów podczas nawigacji.
A poza tym samoloty An-24 były bezpiecznymi samolotami i jak na tamte czasy - w miarę wygodnymi- 8 2
-
2024-05-12 13:27
50 lat temu (a dokładnie 51) właśnie An-24, rządowy, pod Szczecinem się rozbił (3)
Bezpieczny, a nawet bardzo bezpieczny, wszak dwóch ministrów spraw wewnętrznych nim leciało, Polski i Czechosłowacji. Nie, nie przeżyli.
- 8 0
-
2024-05-12 14:40
Ale to był lot i samolot rządowy (2)
A cenzura wszystko zamiotła pod dywan. Zginęło 18 osób, w tym pięciu członków załogi.
- 5 0
-
2024-05-12 17:22
Samolot rządowy, ale typu An-24, rzekomo "bezpieczny" wg wcześniejszej osoby, do czego się odniosłem (1)
- 2 0
-
2024-05-12 18:20
Każdy samolot jest bezpieczny do czasu gdy się rozbije
An-24 LOT-u czy wojskowy - takim wtedy był.
- 0 0
-
2024-05-12 11:27
(2)
Co Ty mówisz , były tylko Antonowy, one nie spadały, rozbił się il ale w Warszawie, najbezpieczniejsze samoloty to były!!! Były jeszcze takie szwedzkie tez dobre . Emraiery ? Wiadomo komfort nie taki jak teraz , ale technika idzie do przodu!!! Jak nie zaczniemy uczyć matematyki i fizyki zamiast religi i historii to na piechotę będziemy dralowac!!!
- 8 15
-
2024-05-12 12:08
Rozbite IŁy w Warszawie to nie latające z Gdańska IŁ-14 (1)
- 7 1
-
2024-05-12 20:25
Latałem iłami
I antkami. Iły były straszniejsze :).
- 1 0
-
2024-05-12 09:18
(5)
Pamiętam ,lotnisko było widać jadąc kolejką ,często jezdzilam z tatą pod lotnisko popatrzeć na szybowce
- 88 2
-
2024-05-12 14:28
Lotnisko... (2)
to był "nasz" teren. Pomimo straży przemysłowej (w czarnych mundurach i z długimi mosinami na ramieniu) wielokrotnie udawało się nam, dzieciakom, pobuszować po terenie lotniska. Wielokrotnie, bo gdy startował samolot wyskakiwały z nor dzikie króliki, które łapaliśmy.
Ech, czasy...- 8 0
-
2024-05-12 18:24
Od Kilińskiego można się było dostac na koniec pasa startowego
Bez żadnego kombinowania. Chodziło się tam i podczas startu Antonowa można było sobie "polatać" przez chwilę. Fajna zabawa to była a dziadki w mundurach zbytniego refleksu nie mieli.
- 2 0
-
2024-05-12 18:06
Straż przemysłowa za PRL mundury miała ciemnogranatowe, a nie czarne
- 1 0
-
2024-05-12 12:59
Stacja wówczas nazywała się Gdańsk Lotnisko
Później zmieniono na Zaspa.
- 14 0
-
2024-05-12 11:59
Aeroklub funkcjonował jeszcze jakiś czas po zamknięciu lotniska. Ale krótko. Potem przeniesiono go do Pruszcza.
- 8 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.