Tak wygląda były mąż Anji Rubik. Sasha Knezevic w 2019 | Viva.pl
TYLKO U NAS!

Zmysłowy, seksowny... Tak Sasha Knezevica pozował w sesji dla VIVY!

Model dał się poznać z wyjątkowo osobistej strony

Konrad Szczęsny 20 listopada 2019 13:16

Model, artysta, ale przede wszystkim ojciec. 38-letni Sasha Knezevic, były mąż Anji Rubik, po rozwodzie zmienił swoje życie. Jasno określił priorytety. Czuje się spełniony i szczęśliwy. Podkreśla, że czerpie z doświadczeń przeszłości, ale z optymizmem patrzy w przyszłość.

„Rodzina jest najważniejsza. Zaraz potem sztuka, bo daje mi najwięcej satysfakcji. Pozwala zatrzymać czas. Sport to nierozłączna część mnie”, podkreśla Sasha Knezevic w rozmowie z Zuzanną O'Brien dla magazynu VIVA!.

Życie osobiste Sashy Knezevica. Partnerka, syn

Od dwóch lat jest szczęśliwy u boku nowej partnerki. Razem wychowują synka Andrija, który w tym roku skończył roczek. Jest oczkiem w głowie sławnego taty!

„Chcę mu pokazać, jak ważne jest mieć swoją pasję i robić to, co się kocha. Jak wspaniałym i wyzwalającym procesem jest tworzenie. Mam nadzieję, że pokażę mu, że w życiu chodzi o coś więcej niż praca od ósmej do piątej, spanie, jedzenie i czekanie na wakacje. Pasja i kreatywność to dar, który trzeba pielęgnować, bo dzięki nim wnosisz do życia więcej miłości. A czasem, jeśli masz szczęście, możesz ze swojej pasji zrobić swój zawód”, zaznacza.

A jak powstawała zmysłowa sesja z Sashą Knezevicem? Tego dowiesz się, oglądając powyższy materiał wideo  

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

To nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale szybko zamieszkali razem. Teraz czeka ich wielka zmiana!

Akcje

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MARYLA RODOWICZ o poczuciu zawodowego niedocenienia, związkach – tych „gorszych, lepszych, bardziej udanych” i swoim azylu. KAROLINA GILON I MATEUSZ ŚWIERCZYŃSKI: ona pojechała do pracy na planie telewizyjnego show, on miał przeżyć przygodę życia jako uczestnik programu… MAREK TORZEWSKI mówi: „W miłości, która niejedno ma imię, są dwa kolory. Albo biel, albo czerń. A ja mam tę biel, a to wielkie szczęście…”.