To dzięki niemu zaczął dźwigać ciężary. Mariusz Pudzianowski rzadko mówi o ojcu - Przegląd Sportowy

To dzięki niemu zaczął dźwigać ciężary. Mariusz Pudzianowski rzadko mówi o ojcu

Mariusz Pudzianowski nigdy nie ukrywał, że nie lubi mówić o swoim życiu prywatnym, ze względu na to, że to chce zachować dla siebie. Były strongman, a obecnie zawodnik MMA przez lata wspierał swoich braci, z których jeden nagrywał hity disco polo, a drugi był związany ze światem siłaczy. Niewielu jednak wie, kim był ojciec 47-latka. Wojciech Pudzianowski był sportowcem i wzorem dla "Pudziana". Rodzice nauczyli go mądrego podejścia do życia.

30 kwietnia 2024, 05:50
Mariusz Pudzianowski
Mariusz Pudzianowski (Foto: Tomasz Jastrzębowski/Foto Olimpik, Mariusz Pudzianowski/Facebook / newspix.pl)

Ojciec Mariusza Pudzianowskiego był sportowcem

To właśnie pod okiem ojca Mariusz Pudzianowski podnosił swoje pierwsze ciężary. Wojciech Pudzianowski, jak pisał przed laty sportowiec, był sztangistą i jego bohaterem. Pokazał mu, że ciężka praca popłaca.

"Od dziecka miałem wpojone, że w życiu trzeba pracować. Jak będziesz pracował, to będziesz coś miał. [...] Od małego tata i mama dawali mi zadania. Jak je wykonałem, dostawałem nagrody: lody, kasę. To we mnie zostało dziś. Jest praca, jest nagroda. Nie ma pracy, nie ma nagrody" — mówił z kolei "Pudzian" dla WP SportoweFakty.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Podglądał, jak dźwigał ojciec. Później zaczął ćwiczyć ze sztangą

"Wojciech Pudzianowski, sztangista, mój tata — pierwszy bohater swojego syna. Niektórzy ludzie nie wierzą w superbohaterów, ale oni nigdy nie poznali mojego taty. [...] Pamiętajcie, jeden ojciec znaczy więcej niż stu nauczycieli" — pisał niegdyś na swoim profilu na Facebooku Mariusz Pudzianowski. Do posta dodał wtedy zdjęcie z ojcem.

"Widziałem, jak ojciec trenował ciężary i w 4. klasie sam zacząłem wyciskać sztangę na leżąco. Silne chłopisko ze mnie było. Potrafiłem coś dźwignąć, a jak się szarpaliśmy z chłopakami, to też raczej wygrywałem" — mówił w WP SportoweFakty. Z dumą wspominał o tym, że w klasie był najsilniejszy, a jak trzeba było coś przenieść, to nie stanowiło to dla niego problemu. Ciężary dźwigał tak, jak tata.

Podnoszeniem ciężarów zajął się dzięki ojcu. Rzadko o tym mówi

"Ojciec mój to były uczestnik mistrzostw wojska w podnoszeniu ciężarów. Miał wadu 80 kg i będąc młodym chłopakiem, z bratem zawsze gdzieś tam przy drabinkach, na materacach siedziałem sobie i ojciec trenował. I jak zamykam oczy, takie przebłyski małe widzę. Gdzieś tam w rogu siedzimy na materacu i ojciec te ciężary dźwiga" — powiedział w "Motywacyjnym Szoku" w serwisie youtube.com.

W 2021 r. w swoich mediach społecznościowych Mariusz Pudzianowski pokazał nagranie z domowej siłowni, w której ćwiczył ze sztangą odziedziczoną właśnie po ojcu. "Ta sztanga jest mi wierna od 35 lat, ta sama ciągle, odziedziczona po moim tacie-ojcu, który też nią trenował, jak mnie na świecie jeszcze nie było" — pisał przed laty "Pudzian".

Pudzianowski otwarcie o domu rodzinnym. Nie przelewało się

W programie "Biznes Misja" Mariusz Pudzianowski opowiedział z kolei o tym, że w jego domu nigdy się nie przelewało, ale on nie chodził ani głodny, ani brudny. Rodzice może nie wysyłali go i braci na kolonię za granicę, ale nauczyli zasad i pokazali priorytety, które przyświecają mu do dziś. On też do wszystkiego dochodził powoli. Na wszystko, co ma zapracował sam.

"Moich rodziców nie było stać na to, aby puścić mnie na kolonie gdzieś za granicę. Ojciec pracował w PGR jako kierowca traktora, mama w służbie zdrowia i dzisiaj mają po 1500 złotych tej emerytury. A wtedy mieli tylko wypłatę i kawałek działeczki. Nie pochodzili z zamożnej rodziny. Na wszystko musieli zapracować" — powiedział 47-latek w "Biznes Misji".

"Nigdy głodny nie chodziłem, brudny nie byłem, spodnie miałem, ciepło w domu. To mi wystarczyło. I zawsze myślałem, że nigdy nie mogę pozwolić sobie na to, aby moje dziecko kiedyś przyszło do mnie, chciało na spodnie, a ja mówię, że nie dam w tym miesiącu, a dopiero za miesiąc, jak wypłata będzie" — zaznaczył sportowiec, który sam rodziny jeszcze nie założył, ale może dziś może pozwolić sobie na wszystko. Ma ogromny majątek, a jego biznesy i oszczędności pozwalają mu nie martwić się o przyszłość.

Mariusz Pudzianowski pomaga rodzicom, to oni nauczyli go tego, że dobra praca zasługuje na nagrodę, a jak jej nie ma, to nic się nie należy. Dziś pracuje, bo lubi, a nie bo musi. Docenia jednak to, że przed laty to jego rodzice pracowali na to, by mógł robić to, co sprawiało mi przyjemność. Na zawody strongmanów czasem zabierał właśnie ojca, który podawał mu ręczniki.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło:Przegląd Sportowy Onet
Autor:ZA
Data utworzenia: 30 kwietnia 2024 05:50
Reklama w Przeglądzie Sportowym OnetRegulaminPolityka prywatnościKontaktMapa serwisuRegulamin aplikacjiSport w TV
© 2024 Ringier Axel Springer Polska - Powered by Ring Publishing | Developed by RAS Tech
Systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z tej strony internetowej (web scraping), jak również eksploracja tekstu i danych (TDM) (w tym pobieranie i eksploracyjna analiza danych, indeksowanie stron internetowych, korzystanie z treści lub przeszukiwanie z pobieraniem baz danych), czy to przez roboty, web crawlers, oprogramowanie, narzędzia lub dowolną manualną lub zautomatyzowaną metodą, w celu tworzenia lub rozwoju oprogramowania, w tym m.in. szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez uprzedniej, wyraźnej zgody Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. (RASP) jest zabronione. Wyjątek stanowią sytuacje, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe.