Ekscesy księcia Poniatowskiego. Publicznie pojawił się nago
Czwartek, 23 maja 2024r.

Poniatowski urządzał dzikie orgie. Jego nagi występ przyprawił damy o omdlenia

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

To jedna z ikonicznych postaci polskiej historii. Książę Józef Poniatowski początkowo zasłynął jako playboy urządzający dzikie orgie. Jego nieposkromiona fantazja i hulaszczy tryb życia szokowały dawną Warszawę. Jednocześnie dał się poznać jako mąż stanu, wybitny generał, człowiek honoru i bohater.

Książę Józef Poniatowski i pałac Pod Blachą, gdzie mieszkał od 1794 r. Foto: Be&w, Damian Burzykowski / newspix.pl

Jego rodzicami byli książę Andrzej Poniatowski, oficer armii austriackiej i brat króla Stanisława Augusta, oraz hrabina Maria Teresa Kinsky. Urodzony w 1763 r. w Wiedniu i wychowany na dworze austriackim, Józef Poniatowski otrzymał doskonałe wykształcenie. Mimo to nie miał zacięcia do książek, nad które przedkładał jazdę konną i szermierkę. Jego pasją była też jednak muzyka, doskonale grał na klawikordzie, który towarzyszył mu nawet podczas wypraw wojennych.

Książę Pepi między Wiedniem a Warszawą

Kiedy miał zaledwie dziesięć lat, stracił ojca i trafił pod opiekę stryja, króla Polski. W młodym wieku wykazał talent wojskowy i zanim ukończył 17 lat, został mianowany podporucznikiem. Co więcej, sprawdził się również na polach bitewnych, a w autriacko-tureckim starciu na Bałkanach został nawet ciężko ranny.

Książę Józef dzielił swoje lata młodości pomiędzy Wiedeń a Warszawę. W stolicy Polski początkowo mieszkał w Pałacu Myślewickim w Łazienkach, u boku swego stryja. Szybko zdobył sławę wśród rozswawolonej młodzieży Warszawy, zyskując przydomek "prince charmant" ("czarujący książę") i szokując społeczeństwo swoimi ekscentrycznymi występkami. Król natomiast nazywał go pobłażliwie "Pepi" i ten przydomek przylgnął do księcia na zawsze.

Publicznie pojawił się nago

"Był jedną z najdoskonalszych męskich postaci, jakie widzieć można" — pisał o nim podróżnik z Inflant Fryderyk Schulz. To charakterystyczne zdanie wiąże się z jednym najsłynniejszych "numerów" księcia, w wyniku którego można było zobaczyć go rzeczywiście w całej okazałości. Otóż miał on przejechać konno przez Warszawę w stroju adamowym, czyli nago.

Nie znamy dokładnej daty tego wydarzenia. Wiadomo jednak, że nastąpiło to w okresie Sejmu Wielkiego, czyli między 1788 a 1792 r. Według Kajetana Koźmiana ten sławetny przejazd był wynikiem zakładu. Z kolei z pamiętników Henriety z Działyńskich Błędowskiej wnioskować można, że nie był to jedyny nagi występ księcia. Miał on też bowiem wraz z dwoma innymi rozebranymi do rosołu arystokratami jeździć powozem (z pewnością kabrioletem, na które modę w Warszawie wprowadził sam książę) po placu Saskim (obecnym pl. Piłsudskiego) i to w czasie parady wojskowej.

Krzyk się zrobił, damy zaczęły oczy zakrywać

— pisała Błędowska.

Tu warto też dodać, że do swoich podbojów miłosnych książę podchodził bardzo demokratycznie. Z pewnością nie ograniczał się do arystokratek, a jego romans z piękną Anusią z Powiśla, ówczesną "kelnerką" z karczmy, przeszedł wręcz do legendy. Ostatecznie wydał ją podobno za jednego ze swoich podwładnych.

"Blacha" się bawi!

Ten charakterystyczny pałac, który od południowej strony sąsiaduje z Zamkiem Królewskim, zawdzięcza swoją nazwę pokryciem go w 1720 r. blaszanym dachem, co było wówczas wielką nowością. 57 lat później kupił go Stanisław August Poniatowski, a w 1794 r. podarował pałac swojemu bratankowi, no i się zaczęło!

Apartament księcia złożony z sześciu pokoi w układzie okrężnym (wokół klatki schodowej) zajmował całe I piętro. Książę utrzymywał własny dwór złożony z kilkudziesięciu osób, jego dworzanie nosili nawet specjalne, jednolite liberie. W ponurych latach pruskiej okupacji (1796 — 1806) książę bawił się w najlepsze.

Pałac szybko zyskał miano pierwszego salonu Warszawy, słynąc jako miejsce spotkań literackich, teatralnych, ale także wystawnych i nierzadko dość frywolnych balów i przyjęć. "Blacha", jak potocznie nazywano pałac, stała się też ośrodkiem promowania francuszczyzny.

Jeszcze Polak po polsku i pisze, i czyta, bo niecała Warszawa jest blachą pokryta

— pisał z przekąsem poeta Ludwik Osiński.

Tajemnica "starej papugi"

Tu na scenę wkracza Henrietta de Vauban, starsza od księcia o 10 lat francuska arystokratka. Poniatowski poznał ją w lipcu 1793 r. w Brukseli, a wracając do kraju, zabrał do Warszawy. Powszechnie uchodziła za kolejną kochankę księcia, lecz dziwiono się temu niepomiernie, bo nie dość, że już nieco podstarzała, to była też przeraźliwie chuda i urody wątpliwej.

Henrietta, którą w Warszawie złośliwie nazywano "starą papugą" stała się faktyczną panią w pałacu Pod Blachą i rozstawiała wszystkich po kątach. "Rozgrymaszona Francuzica potrafiła rządzić nie tylko całym dworem księcia, ale co dziwniejsza, że poddały się jej władzy prawie wszystkie magnatki polskie zamieszkałe w Warszawie lub przebywające na czasowy pobyt" — pisał Kazimierz Władysław Wójcicki. Krążyły słuchy, że de Vauban pełniła dla księcia rolę rajfurki, organizując mu spotkania z młodymi i pięknymi arystokratkami.

Inne oblicze hulaki

Trzeba podkreślić, że nie tylko hulanki wypełniały czas księcia Poniatowskiego. W wieku 26 lat został mianowany generałem, a trzy lata później król powierzył mu zwierzchnictwo nad armią. W bitwie pod Zieleńcami (1792 r.) odniósł zwycięstwo, za co został mianowany pierwszym kawalerem świeżo ustanowionego przez króla Stanisława Augusta, Krzyża Virtuti Militari.

W 1807 r., po utworzeniu Księstwa Warszawskiego, Józef Poniatowski został mianowany Ministrem Wojny. Wkrótce w 1809 r., w bitwie z Austriakami pod Raszynem, książę wykazał się doskonałą strategią dowodzenia wojskiem i osobistym bohaterstwem. W kluczowym momencie siadł z konia, podniósł leżący na ziemi karabin, stanął w pierwszym szeregu, krzyknął "Za mną bracia!" i powiódł żołnierzy do kontrataku na bagnety.

Ta scena znalazła się w filmie Andrzeja Wajdy "Popioły", nakręconym na podstawie powieści Stefana Żeromskiego. Księcia zagrał w nim popularny w okresie PRL aktor Stanisław Zaczyk:

Ostatni akord

Ostatnim, ale jakże charakterystycznym akordem w bujnym życiu księcia była bitwa narodów pod Lipskiem w 1813 r. Mając przed sobą wysadzony most na rzece Elsterze, będąc rannym, wjechał konno do wezbranej rzeki i ostrzelany omyłkowo przez Francuzów, zginął w jej nurtach.

Rok później zwłoki Józefa Poniatowskiego zostały sprowadzone do Warszawy i pochowane w Kościele Św. Krzyża. W 1817 r. za zgodą cara Aleksandra przeniesiono prochy księcia na Wawel. Był pierwszym bohaterem narodowym niekoronowanym, który spoczął w tym szczególnym miejscu.

Źródła M. Łubieński, M. Wójcicki — "Błyskawiczny przewodnik historyczny po Warszawie", wawamaniak.worpress.com, pobudka.jakobstaf.pl

Przeczytaj także:

Mistrz Twardowski wywołał ducha ukochanej króla. Kim był najsłynniejszy polski czarnoksiężnik?

Od niepodległościowego działacza do brutalnego gangstera. Mieliśmy swojego Ala Capone

Czy pierwsza bomba w Warszawie spadła właśnie tutaj? Mieszkalny blok został zdruzgotany

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji