05.05.2024, 23:20
News

Po finale Orlen Pucharu Polski. „Byliśmy wyciśnięci jak cytryna

 - Widać było ogromne zmęczenie naszych zawodników. To niedorzeczne, by grać tyle meczów w tak krótkim czasie - mówił po finałowym meczu Orlen Pucharu Polski w Kaliszu drugi trener Industrii Kielce Krzysztof Lijewski.

29:20 - takim wynikiem zakończył się finał Orlen Pucharu Polski w Kaliszu. W niedzielny wieczór Industria Kielce uległa Orlenowi Wiśle Płock. 

Początek meczu należał do kielczan, ale w kolejnych fragmentach to Nafciarze zyskiwali przewagę. Choć trzeba przyznać, że wydarzenia na boisku momentami były bardzo napięte i brutalne. Z powodu ataku na szyję Arkadiusza Moryty na karę aż czterech minut wyleciał Mirsad Terzić. Czerwone kartki za faule na twarz obejrzeli Leon Susnja i Kiril Samoila.  

Poniżej prezentujemy pomeczowe wypowiedzi drugiego trenera Krzysztofa Lijewskiego oraz Pawła Paczkowskiego. 

 

Krzysztof Lijewski: Gratulacje dla zespołu z Płocka. Zagrali fantastyczny mecz. Dla chłopaków z naszej drużyny czapki z głów, bo starali się ile mogli. Widać było ogromne zmęczenie ostatnimi meczami. To jest naprawdę niedorzeczne i niedopuszczalne, by grać tyle meczów w takim krótkim okresie. A zawodnicy i tak walczyli, i grali na maksa. 

Przyczyny porażki? Kontuzje, okrojony skład, mało treningów, brak regeneracji. Bez tego nie jest się w stanie walczyć o trofea. Jeżeli trzy dni wcześniej gra się mecz ćwierćfinałowy w Lidze Mistrzów, cały następny dzień jest się w podróży i przyjeżdża się na turniej finałowy Pucharu Polski zmęczony i poobijany, to takich rzeczy się nie da przeskoczyć. Mam świadomość, że to Puchar Polski, chcemy wygrywać, ale - jak to powiedział trener Talant Dujshebaev - nie da się napić z pustej butelki. Nasz zespół w ostatnich tygodniach jest wyciśnięty jak cytryna. Przecież graliśmy ostatnie miesiące tak okrojonym składem, że nie mieliśmy dzisiaj więcej. 

Początek meczu dla nas był udany. Natomiast w kolejnych okresach zmęczenie w nas narastało, a Wisła Płock była lepiej przygotowana. Szykowali się do tego turnieju już parę tygodni. Ich przygotowanie fizycznie było na wyższym poziomie niż u nas.

 

Paweł Paczkowski: Wynik wygląda niezbyt pozytywnie dla nas, to naprawdę daliśmy z siebie wszystko. To pokazuje, że nie mieliśmy tego wiele. Możemy szukać wielu wymówek, ale zespół z Płocką był świetnie przygotowany do tego meczu. Zasłużenie zdobyli Puchar Polski. My popełniliśmy za dużo prostych błędów w ataku, przegraliśmy kilka pojedynków jeden na jeden w obronie. Wydaje mi się, że głównie ofensywa była naszą bolączką. Mirko Alilović zagrał świetny mecz i pomógł swojej drużynie. 

Weszliśmy w decydującą fazę sezonu i czekają nas dwa bardzo trudne mecze ze świetnym przeciwnikiem o mistrzostwo Polski. Musimy być przygotowani do ogromnej walki. Możemy dorobić teorię do każdego wydarzenia. Możemy powiedzieć, że to zwycięstwo w pucharze będzie motywujące dla naszego przeciwnika, a może być też zgubne. Przewidywanie przyszłości dzisiaj nie ma sensu. My będziemy gotowi do gry o mistrzostwo Polski.