Tadeusz Dołęga-Mostowicz urodził się 10 sierpnia 1898 roku w Okuniewie (niektórzy badacze uważają, że 11 października 1900 roku w Głębokiem na Witebszczyźnie, dzisiejsza Białoruś). Pewna natomiast jest data jego śmierci – zmarł 20 września 1939 roku w Kutach.
Mówiąc o prozaikach tego okresu, czerpiących tematy ze współczesności, warto wspomnieć o Tadeuszu Dołędze Mostowiczu (1998–1939), który z miejsca zdobył popularność u masowego czytelnika powieścią "Kariera Nikodema Dyzmy" (1932), drapieżną satyrą na stosunki w Polsce sanacyjnej. Zachęcony powodzeniem debiutu [prawie, gdyż wcześniej napisał powieść "Ostatnia brygada" – JRK] w ciągu następnych lat siedmiu ogłaszał rokrocznie po dwie powieści, które w oświetleniu satyrycznym ukazywały cienie wczesnego życia zbiorowego. [Julian Krzyżanowski, "Dzieje literatury polskiej", Warszawa 1979]
Ojciec przyszłego pisarza Stefan Mostowicz był prawnikiem, a matka Stanisława z Potopowiczów nauczycielką. Chłopiec od dzieciństwa interesował się literaturą (znał na pamięć całego "Pana Tadeusza" ). Wcześnie zaczął pisać wiersze i scenariusze przedstawień szkolnych.
Uczęszczał do gimnazjum w Wilnie, po czym w 1915 roku rozpoczął naukę w Kijowie. Zgodnie z oficjalną wersją studiował prawo na tamtejszym Uniwersytecie, wszelako według relacji rodzinnych kontynuował naukę w gimnazjum. Należał do konspiracyjnej piłsudczykowskiej Polskiej Organizacji Wojskowej. W 1919 roku powrócił na Kresy i ochotniczo zaciągnął się do 13 Pułku Ułanów Wileńskich. Brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej.
Od 1922 roku poszukiwał pracy w Warszawie. Doświadczenie biednych początków, z zamieszkiwaniem w wieloosobowym pokoju, wykorzystywał później w swoich powieściach. Po czasie zamieszkał przy ulicy Grójeckiej 44 u swojego wuja, Zygmunta Rytla, profesora Politechniki Warszawskiej. Wacław Rytel, brat wuja, zakonnik obracający się w kręgach prawicowych, w 1924 roku zarekomendował Tadeusza do pracy w "Rzeczpospolitej", czyli do gazety o profilu chadecko-narodowym.
Mostowicz był tam zrazu korektorem i reporterem ds. kryminalnych. W 1925 roku został etatowym redaktorem i publicystą gazety. Swoje felietony podpisywał pseudonimem TEM, TM oraz C. hr. Zan ("Chrzan"). Z czasem przy jego nazwisku pojawił się przydomek "Dołęga", nazwa rodowego herbu Mostowiczów. W tejże gazecie ukazał się jego pierwszy utwór literacki "Sen pani Tuńci" (1925).
Po przewrocie majowym w 1926 roku został zagorzałym krytykiem obozu Józefa Piłsudskiego. Jego antysanacyjne felietony padały często ofiarą cenzorskich cięć. Komentował drażliwe politycznie sprawy: aresztowanie gen. Malczewskiego, zaginięcie generała Zagórskiego, pobicie posła Zdziechowskiego. Sam też został napadnięty przez nieznanych sprawców.
Miesiąc wcześniej, 6 sierpnia 1927 roku, w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął przeciwnik sanacji, generał Włodzimierz Zagórski. Prasa drążyła sprawę – pojawiły się domniemania, iż za jego zniknięciem mogły stać czynniki rządowe. Premierem był wówczas Piłsudski, toteż zwolennicy sanacji odbierali takie sugestie jako atak na Marszałka. 10 sierpnia 1927 w sarkastycznym felietonie "Nowa gra towarzyska" Mostowicz zasugerował, że Zagórski mógł zostać porwany. W kolejnych artykułach odnosił się do przebiegu śledztwa.
Do napaści na Dołęgę-Mostowicza doszło 8 września 1927 roku ok. godz. 23.30, gdy wracał do domu. Zaatakowało go siedmiu mężczyzn uzbrojonych w pałki. Ogłuszonego do nieprzytomności dziennikarza wrzucono do luksusowego czarnego buicka i wywieziono do lasu w pobliżu Sękocina. Pięciu pałkarzy ponownie pobiło wyrzuconego do rowu publicystę, wykrzykując przy tym: "A nie będzie tak pisał o Marszałku! Dziś ty dostałeś, jutro inni!". Pobity felietonista dowlókł się do szosy i przy pomocy jadącego tamtędy rolnika dotarł do Warszawy o godz. 4.30 nad ranem.
Akt terroru wobec dziennikarza potępiły zgodnie wszystkie gazety i siły polityczne. Dołęga-Mostowicz dziękował w "Rzeczpospolitej" za wyrazy wsparcia od czytelników, kolegów po fachu oraz "osobistości politycznych różnych obozów, nie wyłączając rządowego".
Sprawcami napadu okazali się funkcjonariusze policji. Czarny buick był własnością płk. Janusza Jagryma-Maleszewskiego, ówczesnego komendanta głównego Policji Państwowej. Pomimo zebranych w śledztwie dowodów sprawie ukręcono łeb i nikogo nie skazano.
Motyw pobicia przez "nieznanych sprawców" (czego trzykrotnie doświadczył także Adolf Nowaczyński) pojawi się w kilku powieściach pisarza ("Kariera Nikodema Dyzmy", "Znachor").
Pracując w "Rzeczpospolitej" Tadeusz Dołęga-Mostowicz drukował w niej także swoje opowiadania, nowele, humoreski, wierszowane szopki noworoczne. Jego felietony przybierały często charakter krótkich form literackich. W listopadzie 1928 roku zakończył współpracę z "Rzeczpospolitą". Publicystykę polityczną zamienił na kulturalną. Coraz bardziej oddawał się pracy literackiej.
Roman Wilhelmi w serialu "Kariera Nikodema Dyzmy", reżyseria: Jan Rybkowski, 1980, fot. INPLUS/East News W 1930 roku ukazały się odcinki pierwszej powieści Dołęgi-Mostowicza – "Ostatnia brygada" (historia przedsiębiorcy idealisty Andrzeja Dowmunta, który zderza się z rzeczywistością odrodzonej Polski), a rok później – "Kariera Nikodema Dyzmy" (celny obraz przypadkowego życiowego awansu niewykształconego prostaka i hochsztaplera). Oba teksty ukazały się wydaniach książkowych w 1932 roku.
Po sukcesie "Kariery…" kolejne utwory autora stawały się bestsellerami. Powieść "Kiwony" (1932) przedstawiała karierę konformisty i człowieka bez charakteru. Oparta na intrydze kryminalnej "Prokurator Alicja Horn" (1933) jako pierwsza książka pisarza została przeniesiona na ekran filmowy. Powieść "Bracia Dalcz i S-ka" (1933) przedstawiała świat przemysłowców, a dylogia "Doktor Murek zredukowany" oraz "Drugie życie doktora Murka" (1936) opisywała losy wykształconego inteligenta w czasach szalejącego kryzysu.
Spośród dalszych powieści największym wzięciem cieszył się "Znachor" (1937) i jego kontynuacja "Profesor Wilczur" (1938), czyli historia wybitnego warszawskiego chirurga, który wskutek amnezji zostaje wiejskim uzdrawiaczem na Kresach. "Ich dziecko" (1937) to z kolei odważna obyczajowo powieść z odwołaniami do wojny polsko-bolszewickiej. Narracja "Trzech serc" (1938), o zamianie dziecka chłopskiego i arystokratycznego, ukazała barwne życie bogatego ziemiaństwa.
Jerzy Bińczycki w filmie "Znachor" w reżyserii Jerzego Hoffmana, 1981, fot. Roman Sumik/Filmoteka Narodowa/fototeka.fn.org.pl Popularność zyskały również książki pisane z kobiecej perspektywy: "Trzecia płeć" (1934) i "Świat pani Malinowskiej" (1934). Ich przesłanie określano mianem "konserwatywnego feminizmu". Dylogia "Złota Maska" (1935) i "Wysokie Progi" (1935) dotykała problemów kobiet w zderzeniu świata warszawskich teatrzyków z kręgami polskiej arystokracji.
Ostatnia książka Dołęgi-Mostowicza, "Pamiętnik pani Hanki" (1939) jest ironiczną powieścią sensacyjną, z fabułą rozgrywającą się w środowisku wyższych sfer Warszawy. Nawiązywała do rzeczywistej sytuacji międzynarodowej końca lat 30., wraz z rozważaniami o nadchodzącej wojnie.
Kadr z filmu "Pamiętnik pani Hanki", reżyseria: Stanisław Lenartowicz, 1963, fot. Jerzy Szurowski/WFDIF /po Studiu Filmowym "Kadr" Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny Niezwykła popularność tych utworów (większość została sfilmowana) uwarunkowana była atrakcyjnością fabuły, pełnej melodramatycznych i sensacyjnych powikłań, charakterystycznych dla romansu brukowego. Do postawy satyryka i krytyka rzeczywistości międzywojennej powrócił Mostowicz w swej ostatniej powieści, "Pamiętnik pani Hanki" (1939).
[Andrzej Z. Makowiecki w: "Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny", Tom I, Warszawa 1984 – hasło: Mostowicz]
Błyskawiczna kariera pisarza pozwoliła mu dorobić się znacznego majątku. Ze sprzedaży praw autorskich do ekranizacji uzyskiwał dochody rzędu 15 tys. zł miesięcznie.
Zamieszkał w luksusowym apartamencie na pierwszym piętrze pałacu Rembielińskiego (obecny adres: Al. Ujazdowskie 6a). Posiadał luksusowy samochód buick model 41 sedan, rocznik 1936. Prowadził bogate życie towarzyskie, pasjonowało go myślistwo i motoryzacja.
Jako recenzent teatralny Tadeusz Dołęga-Mostowicz wcześnie dostrzegł znaczenie kina. Na podstawie jego powieści "Prokurator Alicja Horn" szybko powstała ekranizacja (1933). Kiedy w 1936 roku producenci odrzucili mu scenariusz filmu "Znachor", autor przerobił go na powieść. Na fali sukcesu książki szybko jednak przedsięwzięto realizację filmu; ekranowy "Znachor" (1937) okazał się największym przebojem przedwojennej kinematografii w Polsce. Podobny sukces osiągnęła jego kontynuacja – "Profesor Wilczur". Pod koniec lat 30. zekranizowano i inne powieści Dołęgi-Mostowicza. W filmach według jego prozy wystąpili najwybitniejsi polscy aktorzy: Elżbieta Barszczewska , Mieczysława Ćwiklińska , Jadwiga Smosarska , Franciszek Brodniewicz, Kazimierz Junosza-Stępowski , Józef Węgrzyn , Aleksander Żabczyński .
Autor dążył do aktywnego udziału w produkcji filmów. W 1939 roku zrealizowano jego scenariusz do filmu "Biały Murzyn" na podstawie powieści Michała Bałuckiego, oraz dwa projekty ekranowe według własnych powieści. Zaangażował się w produkcję obrazu "Testament profesora Wilczura". W odróżnieniu od poprzednich części trylogii ("Znachor", "Profesor Wilczur") pisarz sam napisał scenariusz, współfinansował film, uczestniczył w produkcji i wystąpił w jednej z ról (grał swoje alter ego : autora opowiadanej historii). Równocześnie z filmem miała ukazać się i powieść (to się, niestety, nie udało; zaginął również jej tekst). Film powstał latem 1939 roku, do kin trafił w czasie okupacji – w 1942 roku. Ostatnie jego kopie krążyły po ekranach kin jeszcze pięć lat później (niestety, żadna do dziś nie przetrwała).
W 1938 roku pisarz wszedł w skład Towarzystwa Rozwoju Filmu Polskiego (TRFP), instytucji wspierającej rozwój kinematografii polskiej poprzez finansowanie państwowe (odpowiednik PISF). W lutym 1939 roku współtworzył Kurs Wiedzy Filmowej – zalążek polskiej szkoły filmowej. Tuż przed wojną Tadeusz Mostowicz podpisał kontrakt na dwa scenariusze dla Hollywood – w tym jeden dla Bette Davis. Z wytwórni Warner Bros. dostał również propozycję napisania scenariusza o wojnie 1920 roku.
Dobra literatura polska, współczesna czy dawniejsza, nie na wiele mi się przydała i niewiele mnie nauczyła – a dlatego, że nie odważyła się się nigdy dojrzeć pojedynczego człowieka. […] Ale zła literatura polska była dla mnie i ciekawa i pouczająca. Studiując okropne nowelki rozmaitych ciotek w niedzielnym numerze "Kuriera Warszawskiego" albo powieści Germana, Mniszkówny, Zarzyckiej, Mostowicza, odkrywałem rzeczywistość… gdyż te powieści demaskują, one są zdradzieckie. Ich nieudolna fikcja pęka co chwila, a przez szczelinę można rzucić okiem na wszystkie brudy tych dusz autorskich, niechlujnych. […] Historia grafomanii polskiej więcej może powiedziałaby nam o nas niż historia Mickiewiczów i Prusów .
[Witold Gombrowicz, "Dziennik 1953–1956", w: "Dzieła" tom VII, Kraków 1986]
Tadeusz Kępiński w swoich wspomnieniach "Witold Gombrowicz i świat jego młodości" (Kraków 1974), w rozdziale "Powieść dla kucharek" zdradził, że jego przyjaciel Itek (tzn. Witold Gombrowicz ) "interesuje się Dołęgą-Mostowiczem, a nade wszystko rozczytuje się w «Iwonce» Germana, ponadto w powieściach Zarzyckiej o «nowoczesnym» podlotku i jego perypetiach we współczesnym świecie". Co więcej, "pewnego dnia zaczął mówić, że dobrze by było napisać powieść o młodej dziewczynie, ale inaczej. Z jednej strony powinna się podobać czytelnikom lekkiej, nawet brukowej literatury, to znaczy powinna być co się zowie grafomańska, z drugiej – musi być znacznie bardziej wyrafinowana".
Panowie pisali na zmianę po rozdziale – wymęczyli cztery. Można w nich – jak pisała Maria Janion w "Gorączce romantycznej" (Warszawa 1975) – "rozpoznać zarysy «Opętanych»" Gombrowicza. Jej zdaniem, "wydaje się, że mamy do czynienia z myślą nurtującą stale autora «Opętanych» […], że wypowiedzieć tandetę można tylko wtedy, gdy ma się dystans do tandety".
Poza wszystkim Gombrowiczowi imponuje, "że gdy Dołęga-Mostowicz, u którego bywa na przyjęciach, tylko coś napisze, pod domem czekają już Żydzi oferujący krocie za scenariusz filmowy" – spostrzegła Klementyna Suchanow w biografii "Gombrowicz. Ja, geniusz" , tom I (Wołowiec 2017). Nie ma co ukrywać, że autor "Ferdydurke" miał kompleks na tle niebywałego powodzenia "tandety literackiej" uprawianej przez poniektórych ludzi pióra jego czasów.
W materii dokonań swoich literackich rywali Tadeusz Dołęga-Mostowicz miał jednak doskonałe rozeznanie. Świadczy o tym choćby jego odpowiedź na ankietę "Jaką najciekawszą książkę przeczytałem w r. 1937?":
Książka Gombrowicza wbrew zgodnym chórom krytyki, które uznały ją za niemal humoreskę, za żarcik inteligentnego pisarza, uderzyła mnie nie tylko śmiałością koncepcji, ale i przede wszystkim uczciwością, skrupulatnością i głęboką powagą w poszukiwaniu prawdy wewnętrznej. Autor nie zamyka ani przed sobą, ani przed czytelnikiem żadnych, bodaj najdziwniejszych, najniezrozumialszych, potworkowatych czy wstydliwych rubryk swojej psychiki. W "Ferdydurke" nie ma skrytek takich, jakich nie mógł się wyrzec nawet Rousseau, Céline czy inni uprawiający ekshibicjonizm literacki pisarze. "Ferdydurke" nie tylko jest utworem nieprzeciętnej wartości, lecz i niesfałszowanym dokumentem, dokumentem bez zatajeń i podskrobań, wzbudzającym zaufanie każdego badacza duszy ludzkiej w naszej epoce.
["Prosto z mostu", 1938, nr 5, w: "Gombrowicz i krytycy", antologia, Kraków–Wrocław 1984]
Tadeusz Dołęga-Mostowicz spotykał się z wieloma kobietami, nie stworzył jednak stałego związku. Pod koniec lat 30. związał się z Katarzyną "Kate" Piwnicką, córką arystokratów, właścicieli majątku w Sikorzu (ulubione miejsce wypoczynku artystów; kręcono tu zdjęcia plenerowe do "Profesora Wilczura"). Ich oficjalne zaręczyny miały odbyć się w listopadzie 1939 roku, gdy dziewczyna osiągnie pełnoletność, ślub zaś planowano na zimę.
Pisarz wziął udział wojnie obronnej 1939 roku jako żołnierz Wojska Polskiego w stopniu kaprala. Zginął od sowieckich kul dnia 20 września 1939 roku w miasteczku Kuty, położonym przy granicy polsko-rumuńskiej (województwo stanisławowskie, dziś w Ukrainie). Został ostrzelany z czołgowego karabinu maszynowego w czasie dostarczania ze strony polskiej żywności żołnierzom internowanym w rumuńskiej Wyżnicy. Był jedynym polskim żołnierzem poległym przy wycofywaniu się oddziałów polskich (30 tysięcy żołnierzy, w tym 6 tys. oficerów) do Rumunii przez most na Czeremoszu.
Pierwotnie pochowany został w Kutach. Miejscowi Polacy ufundowali mu pomnik nagrobny, z inskrypcją (z konieczności) po ukraińsku: "Polskij Piśmiennik Tadeusz Dołęga-Mostowicz", i przez lata nim się opiekowali. Prochy pisarza sprowadzono do Warszawy – 24 listopada 1978 roku spoczęły w katakumbach na cmentarzu Powązkowskim (rząd 113-3). Epitafium poświęcone popularnemu prozaikowi znajduje się w krużgankach (ciąg lewy) warszawskiego kościoła św. Antoniego Padewskiego.
Mimo upływu lat Tadeusz Dołęga-Mostowicz pozostaje nadal jednym z najbardziej poczytnych pisarzy polskich. Ukazało się m.in. kilka zbiorów z krótszymi tekstami literackimi pisarza: "Pechowy literat i inne opowiadania", "Dwór Polski. Kresy i polityka wewnętrzna", "Panika na Kapitolu", "Abstynenci z premedytacją", "Zły system" czy "Niewiasty, bądźcie ostrożne!".
W "Historii literatury polskiej w zarysie", tom 2, (Warszawa 1989), w omówieniu dotyczącym lat wojny, czytamy o liście strat obejmującej ludzi pióra, do których należało (cytuję): "wielu wybitnych pisarzy: Stefan Balicki, Halina Górska, Gustawa Jarecka, Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Juliusz Kaden-Bandrowski , Halina Krahelska, Bruno Schulz , Antonina Sokolicz". Zwracam uwagę na słowo "wybitnych". Nawet uwzględniając ton powagi (trudno zaprzeczyć, że i kurtuazji), z jakim do trudnego tematu podeszło w tej antologii grono uczonych z Instytutu Filologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, widać jak z czasem podejście do dorobku autora "Kariery Nikodema Dyzmy" ewoluuje, i jak nabiera coraz cieplejszych odcieni.
Żeby nie pozostać gołosłownym, oto zwięzły wybór krótkich cytatów z prozy Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, które upodobali sobie tropiciele najciekawszych skrzydlatych słów, jak Czesława i Joachim Glenskowie, autorzy opracowania "Myślę, więc jestem. Aforyzmy, maksymy, sentencje" (Kęty 1993) czy Danuta i Włodzimierz Masłowscy, autorzy zbiorów "Aforyzmy polskie" (Kęty 2001) oraz (ci sami) "Wielka księga myśli polskiej" (Warszawa 2005).
Głupiego nie nauczysz, a mądremu nauk nie trzeba. Warto być grzecznym nawet wtedy, kiedy się na to nie ma ochoty. Ludzie syci niczym się tak nie brzydzą, jak obserwacją odżywiania się głodnych. Jedną z najnudniejszych rzeczy na świecie jest wysłuchiwanie cudzych grzechów. Mężczyźni lubiący słodycze odznaczają się dobrocią charakteru. Bądź przekonany: jeżeli o kimś mówisz źle, zawsze ci uwierzą. Szczęście polega na możności ofiarowania wszystkiego, co się posiada, kochanej istocie. Żadne zobowiązanie nie może być mocniejsze od prawdziwego uczucia. Cudza własność jest to taka własność, której jeszcze nie zdążyliśmy sobie przywłaszczyć. Nic tak nie plami kobiety jak atrament. Rasowy mężczyzna jest drapieżnikiem, który ściga tylko wielką zwierzynę: władzę lub kobietę. Są trzy rzeczy wieczne – wieczne pióro, wieczna miłość i wieczna ondulacja – najtrwalszą z nich jest wieczne pióro. Refleksje są prostym skutkiem złego trawienia. Twórczość Powieści "Ostatnia brygada" (1930/1932) "Kariera Nikodema Dyzmy" (1931/1932) "Kiwony" (1932/1987) "Prokurator Alicja Horn" (1933) "Bracia Dalcz i S-ka" (1933) "Trzecia płeć" (1934) "Świat pani Malinowskiej" (1934) "Złota Maska" (1935) "Wysokie Progi" (1935) "Doktor Murek zredukowany" (1936) "Drugie życie doktora Murka" (1936) "Znachor" (1937) "Ich dziecko" (1937) "Trzy serca" (1938) "Profesor Wilczur" (1939) "Pamiętnik pani Hanki" (1939) Scenariusze "Doktór Murek" (1939) "Trzy serca" (1939) "Biały Murzyn" (1939) "Testament profesora Wilczura" (1939) Filmy "Prokurator Alicja Horn" (1933) z Jadwigą Smosarską "Znachor" (1937) z Kazimierzem Junoszą-Stępowskim i Elżbietą Barszczewską "Profesor Wilczur" (1938) – kontynuacja "Znachora" "Ostatnia brygada" (inny tytuł "Prawo do szczęścia", 1938) "Doktór Murek" (1939) z Franciszkiem Brodniewiczem "Trzy serca" (1939) z Aleksandrem Żabczyńskim i Elżbietą Barszczewską "Złota Maska" (1939, premiera 1940). "Testament profesora Wilczura" (1939, premiera 1942) – kontynuacja "Znachora" i "Profesora Wilczura"; film zaginiony "Nikodem Dyzma" (1956) z Adolfem Dymszą "Pamiętnik pani Hanki" (1963) "Znachor" (1981) z Jerzym Bińczyckim , reż. Jerzy Hoffman Seriale telewizyjne "Doktor Murek" (1979) z Jerzym Zelnikiem "Kariera Nikodema Dyzmy" (1980) z Romanem Wilhelmim , reż. Jan Rybkowski "Kariera Nikosia Dyzmy" (2002) – luźna adaptacja pierwowzoru z Cezarym Pazurą