Historia związku Tildy Swinton i jej dwóch partnerów, Johna Byrne’a i Sandra Koppa

To o wiele nudniejsze, niż sądzicie – mówiła Tilda Swinton o relacjach z Johnem Byrne’em i Sandrem Koppem. Aktorka była przez lata związana z artystą i ojcem swoich dzieci. W 2005 roku zakochała się w nowym partnerze. Później mieszkała pod jednym dachem z oboma mężczyznami. Jak ich życie wyglądało naprawdę?

– Zawsze uchodziłam za dziwaczkę – powiedziała kiedyś Tilda Swinton. Jej rodzice wywodzący się z arystokratycznego szkockiego rodu pragnęli, by poślubiła hrabiego, a najlepiej księcia, i wiodła spokojne dostatnie życie. Ale Swinton to indywidualistka, która nie zamierzała nigdy spełniać niczyich oczekiwań. Androgyniczny wizerunek, ryzykowne role, niestereotypowy związek – wszystko w aktorce wyraża bunt wobec konwenansów.

Tilda Swinton była związana z Johnem Byrne'em, z którym wychowywała wspólne dzieci. Potem zakochała się w Sandro Koppie

Gdy w 2008 r. okazało się, że gwiazda dzieli dom z ojcem swoich dzieci, Johnem Byrne’em, oraz drugim partnerem, Sandrem Koppem, wybuchł skandal. – Niestety, muszę was rozczarować – prawda jest o wiele nudniejsza od tego, co wypisują gazety. Model życia, jaki przyjęliśmy, nam odpowiada i jest najlepszym możliwym rozwiązaniem dla naszych dzieci. Szkoda tylko, że innym tak trudno to zrozumieć – komentowała wtedy aktorka.

Życiem prywatnym Tildy Swinton media zainteresowały się, gdy została nagrodzona Oscarem za wybitną kreację w filmie „Michael Clayton”. Wcześniej jej nazwisko kojarzyli głównie europejscy reżyserzy oraz fani kina niezależnego.

Okazało się, że gwiazda od niemal 20 lat jest związana ze szkockim malarzem i dramaturgiem, Johnem Byrne’em, z którym ma dwoje dzieci – bliźnięta Honor i Xaviera. Życie ze starszym o dwie dekady mężczyzną, który sam często dostarczał brukowcom sensacji (np. wtedy, gdy wyznał, że jest owocem kazirodczego związku między swoją matką a dziadkiem), już wywoływało kontrowersje. Ale gdy wyszło na jaw, że w życiu Swinton obok Byrne’a jest jeszcze drugi mężczyzna, zaczęto zastanawiać się, jak wygląda ten trójkąt.

Wkrótce ustalono, że drugim partnerem aktorki jest przystojny malarz o nowozelandzkich korzeniach, Sandro Kopp. Poznali się na planie „Opowieści z Narnii” w 2005 r., gdzie Tilda Swinton wcielała się w Białą Czarownicę, a Kopp w Centaura. Magnetyczna 45-letnia Tilda oczarowała młodszego o 18 lat Sandra do tego stopnia, że jeszcze nim zakończyły się zdjęcia do filmu, napisał e-maila do swojej ówczesnej dziewczyny. Poinformował ją, że się zakochał, więc kończy związek. Ekspartnerka Koppa wyznała, że Sandro złamał jej serce. Gdy udało się zrobić zakochanym pierwsze wspólne zdjęcie, zawrzało.

Tilda Swinton: Dla dzieci najważniejszy jest wspólny dom

– Nie sypiamy we trójkę – wyjaśniła w końcu z przekąsem Tilda Swinton. Aktorka nie spodziewała się, że jej osobiste wybory wywołają aż taki skandal. Gdy media posunęły się za daleko, zabrała głos. – Nigdy nie byłam i nie jestem mężatką – wyjaśniła. – Z Johnem rozstaliśmy się jako partnerzy, ale wciąż pozostajemy rodzicami naszych dzieci, wspólnie je wychowujemy, a do tego się przyjaźnimy. Dom Johna stoi niedaleko mojego, który teraz dzielę z Sandrem, więc często razem pomieszkujemy.  Wiem, że dla dzieci nie ma nic ważniejszego niż pełna rodzina – dodała.

Sama Swinton w wieku 10 lat trafiła do elitarnej żeńskiej szkoły z internatem (w tym samym czasie do placówki uczęszczała Diana Spencer, przyszła księżna Walii, żona brytyjskiego następcy tronu). W West Heath Girls’ School Tilda zupełnie się nie odnalazła. Rówieśniczki ją prześladowały. – Te przeżycia pozostawiły we mnie na długo głębokie blizny. Uważam, że taki rodzaj edukacji nie jest odpowiedni dla dzieci. Skazuje je bowiem na izolację i osamotnienie – mówiła. Aktorka zdradziła, że sama czuła się wówczas tak potwornie samotna, że na pięć lat zupełnie przestała mówić. – Dlatego sama stawiam zawsze na to, co najlepsze dla moich dzieci. A one nigdy nie są szczęśliwsze niż wtedy, gdy mają ojca i matkę przy sobie – dodaje.

Z czasem Tilda Swinton opowiedziała, jak dokładnie wyglądały początki jej znajomości z Sandrem Koppem. – Rozstałam się z Johnem trzy lata przed poznaniem Sandra. Któregoś dnia Byrne powiedział mi po prostu, że już nie da rady prowadzić tego nomadycznego życia, które dla mnie, jako aktorki, jest normą. Rozumiałam go i mu współczułam. Zaczęłam więc jeździć po świecie solo. Trwało to kilka lat, czułam się wtedy bardzo samotna. I nagle, podczas kręcenia „Narnii”, poznałam Sandra. Wkrótce stał się on moim partnerem i w podróży, i w życiu. Teraz wszyscy tworzymy rodzinę i musicie wiedzieć, że jesteśmy naprawdę szczęśliwi – tłumaczy.

Byrne też zbudował nowy związek ze scenografką Jeanine Davis (później się z nią ożenił). – Tilda o wszystkim wie i cieszy się moim szczęściem. Jeanine stała się częścią naszej rodziny, podobnie jak Sandro. Wszyscy uczestniczymy nawzajem w swoich życiach, nie ma tu mowy o zazdrości z którejkolwiek ze stron – mówił.

Tilda Swinton określa się teraz jako osoba queerowa

Gdy nie przestawano dyskutować, czy niestandardowy model rodziny jest dobry dla dorastających dzieci Swinton, aktorka rozwiała wątpliwości. – Czują się w naszym domu bezpieczne i są otoczone miłością. Rozumieją także, że ich rodzice, choć nie są już razem, to wciąż pozostają sobie bliscy. Związki przechodzą różne fazy, ewoluują, relacje między partnerami ulegają zmianie. Wiem, że jest mnóstwo rodzin, które funkcjonują podobnie do naszej, ale boją się do tego przyznać. Sami narzucamy sobie pewien wzorzec życia, a potem, gdy coś idzie nie po naszej myśli, cierpimy. Nie warto być dla siebie tak surowym – tłumaczy.

Związek Tildy Swinton i Sandra Koppa trwa już ponad 19 lat (Byrne zmarł w 2023 r.). W 2021 r. aktorka, wówczas tuż po sześćdziesiątce, wyznała, że identyfikuje się jako osoba queerowa. – Gdzieś w środku zawsze to wiedziałam. Dla mnie queer to bardziej rodzaj wrażliwości niż seksualności – wyjaśniła. Ani Koppa, ani Byrne’a wyznanie Swinton nie zaskoczyło. W aktorce pociągał ich właśnie jej nonkonformizm.