Wpis z mikrobloga

ANI LUDOWE, ANI POLSKIE

81 lat temu...

„Przysięgam dochować wierności sojuszniczej Związkowi Radzieckiemu, który mi dał do ręki broń do walki z wspólnym naszym wrogiem, przysięgam dochować braterstwa broni sojuszniczej Czerwonej Armji.”

Przysięga „kościuszkowców”.

„Żołnierze zapomniani”. „Nie zdążyli do Andersa”. „Wracali najkrótszą drogą”.

''Ludowe'' Wojsko Polskie. Dzisiaj część pierwsza - geneza ''dywizji kościuszkowskiej''.

Lato 1940 roku było przełomowym momentem w historii świata. Hitlerowskie Niemcy w jednej kampanii odniosły druzgocące zwycięstwo. Potęga Wehrmachtu, karmionego sowieckim zbożem, napędzanego sowieckim paliwem i opancerzonego sowiecką stalą, była nie do zatrzymania. Moskwa słała oficjalne gratulacje Berlinowi, a sowiecka prasa wręcz pękała od bombastycznych peanów na cześć niemieckich żołnierzy i podkreślania wieczystej przyjaźni niemiecko-sowieckiej. Jednak radość ta była sztuczna. Związek Radziecki liczył bowiem na uwikłanie się Niemców w krwawą wojnę pozycyjną, podobną do tej sprzed ćwierćwiecza, a nie na pokonanie Francji w ciągu jednego kwartału.

Taki bieg wydarzeń doprowadził do czasowego ochłodzenia się stosunków niemiecko-sowieckich. W związku z tym władze Kremla postawiły na ''kartę polską'', licząc na jej użycie w przewidywanym konflikcie z Niemcami. Wydano rozporządzenia, dotyczące łagodzenia terroru na okupowanych ziemiach polskich (m.in. aż do maja 1941 roku wstrzymano deportacje w głąb ZSRR) oraz nawiązano kontakty ze środowiskami polskimi. Władze sowieckie zorganizowały wyjazd lwowskich uczonych do Moskwy i przygotowano uroczyste obchody rocznicy śmierci Mickiewicza. Zorganizowano też kursy dywersyjne dla uczestników wojny w Hiszpanii, jak Bolesław Mołojec, czy Marceli Nowotko. We Lwowie również rozpoczęto wydawanie nowej gazety - ''Nowe Widnokręgi'' - skupiającej wielu polskich literatów o komunistycznych zapatrywaniach. Na pierwszy plan wysunęła się tutaj Wanda Wasilewska - fanatyczna komunistka, skrajnie zakochana w Stalinie. Będę o niej jeszcze pisał.

* * *

Jak widzimy, zaplecze polityczne wobec działań sowieckich istniało, ale Moskwa potrzebowała także zaplecza militarnego. Temu służyła praca majora Wasilija Zarubina z GUGB, który przesłuchiwał jeńców w Kozielsku w 1940 roku.

Zarubin, mimo usilnych prób, poniósł klęskę. Z blisko 22 000 oficerów Sowieci pozostawili przy życiu zaledwie 395. Spośród nich 47 osób wycofano z egzekucji na polecenie wydziału 5. (wywiad) GUGB, a 91 na osobiste polecenie Wsiewołoda Mierkułowa, zastępcy Berii. Byli to ci, którzy mieli przekonania komunistyczne, byli konfidentami, albo mogli być pożytecznym źródłem informacji. Przewieziono ich do obozu w Griazowcu. Po aneksji państw bałtyckich latem 1940 roku Sowieci przejęli w sumie 3600 internowanych tam Polaków. 1200 z nich skierowano do obozu griazowieckiego. Wśród nich byli internowani tam generałowie: Marian Żegota-Januszajtis, Mieczysław Boruta-Spiechowicz, oraz Wacław Przeździecki.

Wszyscy trzej byli przesłuchiwani przez NKWD. Sowieci badali, który z nich zostałby dowódcą polskojęzycznej dywizji. Generał Januszajtis podjął grę z Sowietami, ale zaznaczał, że potrzebne będzie konkretne zarysowanie współpracy polsko-sowieckiej i określenie granic. Mimo, że był najbardziej ugodowy, Sowieci nie kontynuowali rozmów z nim. Przeździecki i Spiechowicz zapytani, czy będą chcieli walczyć u boku Armii Czerwonej odparli, że zrobią to tylko na rozkaz rządu generała Sikorskiego. Fiaskiem zakończyła się także próba zwerbowania przetrzymywanego na Łubiance generała Władysława Andersa.

Ponieważ Sowietom nie udało się zwerbować do swoich planów generałów, zaczęli poszukiwania na niższym szczeblu. Tam zwrócili uwagę na płk Eustachego Gorczyńskiego, ppłk Leona Tyszyńskiego, ppłk Leona Bukojemskiego i ppłk Zygmunta Berlinga. W listopadzie 1940 roku na Łubiance spotkali się z nimi osobiście Beria i Mierkułow. Wszyscy entuzjastycznie zareagowali na utworzenie polskojęzycznej dywizji w ramach Armii Czerwonej. To właśnie tam miał miejsce słynny zgrzyt, gdy Berling wspomniał o oficerach z Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska, którzy mogliby zostać kadrą nie tylko dywizji, ale całej armii, na co Mierkułow, zmieszany, szybko odrzekł: ''Nie, nie, my z nimi zrobiliśmy wielką pomyłkę''...

* * *

W tym momencie warto się zatrzymać na moment przy Zygmuncie Berlingu (na zdjęciu). Berling zapisał piękną kartę patriotyczną przed 1939 rokiem. Służył w Legionach Polskich od 1914 roku, walczył przez całą I WŚ, toczył walki o Lwów przeciwko Ukraińcom w 1919 roku oraz w 1920 roku przeciw bolszewikom. Za bohaterską postawę otrzymał Virtuti Militari. Ukończył Wydział Prawa UJ. Podczas zamachu majowego opowiedział się po stronie Piłsudskiego. Świetną karierę przerwał dopiero rozwód z żoną, podczas którego próbował wyłudzić jej majątek. Oficerski sąd honorowy uznał to postępowanie za niegodne honoru oficera WP, ponadto inspekcje przeprowadzone w jego 4. pułku piechoty wykazały liczne zaniedbania. Na własną prośbę odszedł z wojska, a 1939 rok spędził bez przydziału. Jesienią 1939 roku trafił do sowieckiej niewoli. W obozie jenieckim w Starobielsku nawiązał współpracę z NKWD. Donosił na kolegów z obozu. Podpisał deklarację lojalności i zgodził się prowadzić działalność wywiadowczą na rzecz Sowietów. Poddańczość względem Sowietów ocaliła mu życie i nie zginął w Katyniu.

* * *

Wspomniani oficerowie trafili 31 października 1940 r. do słynnej Willi Szczęścia w Małachowce pod Moskwą. Otoczona wysokim parkanem, położona wśród sosnowych lasów, niedaleko kwater sztabu Armii Czerwonej, otoczona przez wartowników z NKWD dacza miała posłużyć jako kuźnia nowej polskiej armii. Dość powiedzieć, że w tej samej willi sformowano wcześniej marionetkowy ''rząd'' fińskich komunistów Otto Kuusinena podczas wojny z Finlandią, i tam też mieścił się sztab ''fińskiej armii ludowej''.

Cóż, Sowieci lubili sprawdzone rozwiązania...

Oficerowie z Willi Szczęścia znajdowali się pod stałą obserwacją NKWD (cały personel willi, włącznie z dwiema pokojówkami, stanowili agenci sowieccy) i poddawano ich ciągłej indoktrynacji. Studiowali też regulaminy i instruktaże Armii Czerwonej. Dyskutowali też nad kształtem polskiej dywizji i rozwiązaniami politycznymi. Wszyscy przyjęli obywatelstwo sowieckie i zwalczali rząd polski w Londynie. Berling opowiadał się za koniecznością włączenia Polski do ZSRR jako 17. republiki, optował za deportacjami na Syberię całej polskiej inteligencji (w tym kobiet i dzieci), Godłu chciał zdjąć koronę i wypijał toasty za partię komunistyczną. Wiemy o tym wszystkim dzięki świadectwu rotmistrza Narcyza Łopianowskiego, który do Małachowki udał się na polecenie gen. Wacława Przeździeckiego, by wybadać intencje Sowietów.

Ławrientij Beria pisał o oficerach do Stalina 2 listopada 1940 r.: ''Przyszła Polska w ich zamysłach jawi się jako ściśle związana w tej czy innej formie ze Związkiem Sowieckim. [...] Grupa ta winna otrzymać możliwość porozumienia się w sposób konspiracyjny z osobami podobnie myślącymi z obozów dla jeńców wojennych Polaków i wybrać skład kadrowy przyszłej dywizji.''

Jako bazę do tworzenia polskojęzycznej jednostki wybrano stacjonującą w Tyflisie (Tblisi) 238. Dywizję Strzelecką. Rozkaz o przeformowaniu jednostki na polską wydało 4 czerwca 1941 r. Biuro Polityczne WKP (b), z terminem do 1 lipca 1941 r. Stan jednostki miał wynosić 10 298 żołnierzy i oficerów.

Nie doszło do tego, bowiem 22 czerwca 1941 r. rozpoczęła się operacja, jakiej nie widział świat - Unternehmen ''Barbarossa''.

Wiadomo także, że jeden z dwóch generałów, którego Sowieci nie zgładzili w Katyniu, gen. Czesław Jarnuszkiewicz, otrzymał propozycję dowodzenia dywizją pancerną. Czemu o tym piszę? Plan utworzenia ''dywizji kościuszkowskiej'' był dużo starszy, niż 1943 rok i nie miał absolutnie nic wspólnego z Berlingiem, Katyniem i ''niezdążaniem do Andersa''. Widać także, że Sowieci planowali utworzenie całego korpusu, bądź armii.

Po ataku Niemiec na ZSRR, w czerwcu 1941 roku, Berling i 12 jego współpracowników, jako ''byli oficerowie byłej armii polskiej'' podpisali poddańczy manifest do rządu ZSRR: "Jako członkowie jednego z narodów uciśnionych przez faszystowskiego agresora, jedyną drogę do wyzwolenia narodu polskiego widzimy we współpracy ze Związkiem Socjalistycznych Republik Rad, w ramach którego ojczyzna nasza będzie się mogła w sposób pełnowartościowy rozwijać. Niech żyje genialny wódz ludu pracującego i narodów uciśnionych, tow. Stalin!"

Gdy ten apel pozostał bez odpowiedzi, w połowie lipca Berling i jego klika zaapelowali do władz sowieckich o wcielenie ich do Armii Czerwonej jako... szeregowców. Także i ten kolaboracyjny apel pozostał bez odpowiedzi.

Przez pewien czas, na początku lipca 1941 r. polskojęzyczni komuniści (na czele z Pawłem Finderem), skupieni wokół gazety ''Sztandar Wolności'' w Mińsku, a potem w Mohylewie, postulowali utworzenie polskiego batalionu przy Armii Czerwonej. Jednak Sowieci wybrali inne rozwiązanie.

* * *

Latem 1941 roku ZSRR nie był - chwilowo - zainteresowany tworzeniem własnej jednostki polskojęzycznej, ponieważ rozpaczliwie potrzebował pomocy Wielkiej Brytanii i Kanady, ich dostaw, przemysłu, okrętów, operacji wojskowych. A pomoc od Wielkiej Brytanii uzależniona była od porozumienia się z rządem polskim w Londynie. Eksperyment z Małachowki nie zdał egzaminu - Sowieci pozyskali zaledwie 13 oficerów, z których tylko 6 było ideowymi komunistami. Sprawę Berlinga odłożono ad acta, szczególnie, że porozumienie Sikorski-Majski ustalało tworzenie jednostek polskich na terenie ZSRR pod dowództwem generała Andersa.

Tu warto przytoczyć anegdotę z sierpnia 1941 r. Gdy gen. Przeździecki, przybyły z obozu w Griazowcu, w którym spędził rok (długi czas izolowany od innych za swoją niezłomną, patriotyczną postawę), spotkał się w Moskwie pierwszy raz z ppłk Berlingiem i Gorczyńskim w towarzystwie gen. Bohusza-Szyszki, odmówił podania im dłoni mówiąc: ''Takim ludziom jak ci dwaj panowie żaden uczciwy Polak ręki nie poda.''

''Godność''.

Także pierwsze spotkanie gen. Andersa z Berlingiem w Moskwie 19 sierpnia 1941 roku było dość chłodne. Choć niemieckie samoloty latały nad sowiecką stolicą, dyskusja była burzliwa. Generała uderzyło to, w jak uniżony sposób o Sowietach mówił Berling i jak często podkreślał konieczność sojuszu z ZSRR. Bardzo mętnie się tłumaczył z tego, co robił przez ostatnie dwa lata. Sam Berling wstąpił, bardzo niechętnie i na rozkaz NKWD, do Armii Polskiej. Został szefem sztabu 5. Dywizji Piechoty, a potem szefem bazy zaopatrzeniowej w Krasnowodsku. Do 5. Dywizji, dowodzonej przez gen. Borutę-Spiechowicza (o robotniczym pochodzeniu i wyraźnie lewicowych poglądach) trafiła też reszta pensjonariuszy Willi Szczęścia. Oni także byli niezadowoleni z konieczności służby w polskiej armii.

Podczas ewakuacji armii gen. Andersa do Iranu Berling nie posłuchał rozkazu i pozostał w ZSRR. 20 maja 1943 r. wyrzucono go zaocznie z armii, a 2 lipca został skazany zaocznie na śmierć za dezercję. Wraz z nim w ZSRR pozostała garstka polskich oficerów, głównie komunistów, w tym Leon Bukojemski, skazany na 15 lat więzienia za kolaborację z Sowietami podczas pobytu w obozie. ZSRR opuścili za to Tyszyński i Gorczyński, którzy służyli potem na Zachodzie.

Tu trzeba podkreślić, że władze sowieckie już od 1942 roku wyraźnie okazywały wrogość Armii Polskiej gen. Andersa, o czym pisałem we wpisie jej poświęconym. Na jesieni 1942 r. władze sowieckie pozamykały placówki dyplomatyczne w ZSRR, dokonali aresztowań delegatów i mężów zaufania RP, a także zagarnęli majątki polskich baz i placówek. 16 stycznia 1943 r. władze sowieckie ogłosiły, że ponownie będą traktować mieszkańców terenów wcielonych do ZSRR w 1939 r. jako swych obywateli. Osoby, które odmawiały przyjęcia sowieckiego paszportu i obywatelstwa były automatycznie narażone na represje. Wszystko to miało miejsce na miesiące przed zerwaniem stosunków z rządem w Londynie. W tym samym okresie Sowieci rozpoczęli tworzenie nowego polskojęzycznego ośrodka politycznego, który wypełniałby ich polecenia... ale o tym - następnym razem.

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ

* * *

Jeśli macie ochotę mnie wspierać, zapraszam do odwiedzenia profilu na Patronite, lub BuyCoffee i postawienia mi symbolicznej kawy/piwa za moje teksty.

https://patronite.pl/WojnawKolorze
https://buycoffee.to/wojnawkolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #wojna #historia #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #wojskopolskie #polska #komunizm #historiapolski
IIWSwKolorze1939-45 - ANI LUDOWE, ANI POLSKIE 

81 lat temu...

„Przysięgam dochować ...

źródło: zygmunt_berling_in_color_by_nessa_vardamir_by_vardamirnessa_d9j7c0t-fullview

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz