Miasta i metropolie muszą się transformować. Ale w sposób innowacyjny

Miasta i metropolie muszą się transformować. Ale w sposób innowacyjny

  • Tomasz Klyta
  • Opublikowano: 17 maja 2024 - 11:50 | Zaktualizowano: 17 maja 2024 - 11:57
Miasta i metropolie są skazane na transformację. Specjaliści są pewni co do jednego: ośrodki miejskie potrzebują do tego innowacji. Nie ma jednak pewności, na czym owa miejska innowacyjność powinna polegać. Miejskie innowacje były tematem 16. Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
  • Czeka nas najtrudniejsza w historii transformacja miast i metropolii - urbaniści, specjaliści nie mają co do tego wątpliwości.
  • Dodają, że nie możemy poprzestawać na przeprowadzaniu jej w sposób już nam znany. Potrzeba innowacji w zakresie zarządzania miastem.
  • W przyszłości mogą to być narzędzia oparte np. na sztucznej inteligencji. Na razie można np. zaplanować i wdrożyć innowacyjny system rowerów miejskich.

- Przed nami poważne problemy do rozwiązania, a jednym z nich jest wielka transformacja. Musimy ją przejść. Choć już istnieje wiele technologii mających ułatwić ten proces, obecnie trwający kryzys sprawia, że nie możemy sobie pozwolić na działania "jak zawsze". Ponosimy zbyt wielkie koszty surowcowe, staliśmy się wrodzy dla środowiska. Obecna transformacja miast będzie o wiele trudniejsza niż te, które miasta przechodziły w przeszłości - stwierdził Charles Landry, urbanista, pisarz, autor książki "Kreatywne miasto: zestawy narzędzi dla miejskich innowatorów".

Specjalista był gościem wydarzenia "Szczyt Innowacji", który odbył się w ramach XVI Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Współorganizatorem szczytu była Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia.

Miasto jest jak rodzina. Z powodu różnic konflikty są nieuniknione

- Już ponad 120 lat temu Patrick Geddes, który był biologiem i urbanistą, powiedział, że miasto jest czymś więcej, niż tylko miejscem w przestrzeni. W miastach zawsze będą istniały konflikty w różnych znaczeniach tego słowa. Warto się przyjrzeć, że słowo miasto, tłumaczone z portugalskiego, nawiązuje do stwierdzenia "mieszkać razem" - mówił Charles Landry.

Charles Landry, urbanista podczas Europejskiego Szczytu Gospodarczego w Katowicach (fot. PTWP)
Charles Landry, urbanista podczas Europejskiego Szczytu Gospodarczego w Katowicach (fot. PTWP)

Jak dodał, obecnie trwająca transformacja wymaga od nas wyobraźni. Nawiązując do Katowic, stwierdził, że samo stanie się przez to miasto w przeszłości ośrodkiem przemysłowym także wymagało kreatywnych innowacji. Zakres innowacji potrzebnych jednak obecnie - zdaniem specjalisty - jest znacznie szerszy.

- Miasto to przede wszystkim ludzie, a dopiero potem organizacja. Trzeba zatem znaleźć taką formę organizacyjną transformacji, aby zrównoważyć wymagania poszczególnych stron. Należy pamiętać, że miasta nie są także same w sobie siecią zależności. Są także siecią, która układa się w formie relacji z innymi miejscami na świecie - powiedział Charles Landry.

Zaznaczył, że przed podjęciem się trudów całościowej transformacji, miasta muszą się zastanowić, w jakim kierunku chcą zmierzać.

Innowacją miały być samochody elektryczne, ale raczej tak się nie stanie. Co ze sztuczną inteligencją?

- Właściwa droga do transformacji miast wiedzie przez testowanie, przez metodę prób i błędów. Jeszcze niedawno wydawało się, że taką miejską innowacją będą samochody elektryczny. Dziś zdania są podzielone. Do tego nie wiemy, na ile sztuczna inteligencja nam zaszkodzi, a na ile pomoże - powiedział Robert Pyka, przewodniczący Obserwatorium Procesów Miejskich i Metropolitalnych Uniwersytetu Śląskiego.

Robert Pyka, przewodniczący Obserwatorium Procesów Miejskich i Metropolitalnych Uniwersytetu Śląskiego (fot. PTWP)
Robert Pyka, przewodniczący Obserwatorium Procesów Miejskich i Metropolitalnych Uniwersytetu Śląskiego (fot. PTWP)

Zdaniem specjalisty niekoniecznie od instytucji tzw. starego porządku należy oczekiwać wyjścia poza schemat w szukaniu nowych rozwiązań. Do tych instytucji zaliczył m.in. urzędy czy uniwersytety.

- Innowacje nie muszą się rodzić tylko w tych instytucjach. Nowe pomysły mogą się także rodzić oddolnie. Chodzi o mieszkańców, aktywistów, urbanistów, ale także studentów czy naukowców działających poza ramami swoich instytucji. Nowe pomysły mogą się tworzyć, kiedy tacy ludzie zaczynają razem eksperymentować - stwierdził Robert Pyka.

Dodał jednak, że do takich działań potrzebne są miejsca do spotkań. Nie chodzi jednak o miejsca fizyczne, ale "stałe momenty w sieciach społecznych relacji". 

- Największy potencjał do innowacji jest właśnie na styku tych wspomnianych wcześniej instytucji, z tym "nieformalnym miastem" - stwierdził specjalista.

Zaznaczył, że miasta i metropolie nie mają monopolu na tworzenie samorządowych innowacji. Taki potencjał mają także mniejsze ośrodki.

- Jednak z drugiej strony, to miasta i metropolie kumulują kryzysy oraz są na nie najbardziej wrażliwe. Jednocześnie to właśnie one gromadzą potencjał, który może rodzić alternatywne sposoby funkcjonowania - powiedział Robert Pyka.

Problem ostatniej mili został rozwiązany dzięki rowerom miejskim

W lutym 2024 r. Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia uruchomiła system rowerów miejskich (nazwany Metrorower). Na razie składa się z 1860 jednośladów dostępnych na 276 stacjach. Jednak już latem rowerów ma być 7 tys., a liczba samych stacji wzrośnie o około 1 tys. Obecnie rower miejski funkcjonuje w 8 miastach GZM, jednak ogólnie do programu przystąpiło 31 z 41 gmin należących do metropolii.

- Specyficzność metropolii na Śląsku nie polega na tym, że zamieszkuje ją 2,3 mln mieszkańców. Jej specyfika polega na tym, że jest ona organizmem policentrycznym. Dużo miast, a zatem dużo centrów i dużo peryferii, a do tego to wszystko rozrzucone na sporej przestrzeni. Oznacza to, że każdy problem do rozwiązania u nas jest zmultiplikowany razy liczba gmin - mówił Marcin Dworak, pełnomocnik ds. nowej mobilności w GZM.

Marcin Dworak, pełnomocnik ds. nowej mobilności GZM (fot. PTWP)
Marcin Dworak, pełnomocnik ds. nowej mobilności GZM (fot. PTWP)

Zaznaczył, że to transport jest największą pozycją w budżecie metropolii, pochłaniającą około 2 mld zł rocznie. Sam system rowerów miejskich kosztował 182 mln zł, jednak na tę kwotę składa się także m.in. usługa serwisowa i kilkuletni okres użytkowania. Jednak to właśnie Metrorower może być symbolem innowacji w transporcie na przykładzie metropolii.

- Rowery mają taki sam kolor, jak autobusy, czyli żółty. Poza tym, aplikacja pozwala korzystać z roweru za darmo przez 60 minut, jeżeli jednocześnie mamy zakupiony dowolny bilet okresowy: od tego 24-godzinnego w górę. Mamy przynajmniej - tak byśmy chcieli - załatwiony problem tzw. ostatniej mili do przystanku komunikacji publicznej - powiedział Marcin Dworak.

Zaznaczył jednak stanowczo, że dla niego nie może być mowy o innowacjach bez jednoczesnego pochylania się nad kwestiami bezpieczeństwa. 

- Dlatego zdecydowaliśmy się na stawianie stacji rowerowych m.in. w miejscach, w których z powodu przepisów nie mogą parkować samochody. Chodzi o odcinki dróg 10 metrów od skrzyżowań czy okolice przejść dla pieszych. Dla nas to logiczne, że z jednej strony widoczność nie zostanie zmniejszona, ale jednocześnie uniemożliwimy parkowanie samochodów w miejscach, w których zakazują tego przepisy - wyjaśnił.

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!